Wersja audio
Spektakularny wybuch konfliktu izraelsko-palestyńskiego w maju tego roku wywołały niegroźne z pozoru iskry. W Jerozolimie od kilku tygodni Palestyńczycy obchodzili ramadan, czyli muzułmański miesiąc postny. Gromadzili się na modłach na Wzgórzu Świątynnym, gdzie regularnie dochodziło do starć z izraelską policją. Tymczasem mieszkańcy palestyńskiej dzielnicy Asz-Szajch Dżarrah położonej na północ od Starego Miasta, którzy od dekad walczą przed sądem o prawo do swoich domów, protestowali przeciwko planowanym eksmisjom. Spór sięga okresu sprzed powstania państwa Izrael – wówczas dzielnicę zamieszkiwało niespełna dwa tysiące Żydów. W 1948 roku, podczas pierwszej wojny izraelsko-arabskiej (przez Izraelczyków nazywanej wojną o niepodległość), Wschodnia Jerozolima została zajęta przez Jordanię i pozostawała pod jej kontrolą do wojny sześciodniowej w 1967 roku, gdy odbiła ją armia izraelska. Domy w Asz-Szajch Dżarrah, opuszczone przez żydowskie rodziny dwie dekady wcześniej, były wtedy od dawna zasiedlone przez palestyńskich uchodźców, którzy w 1948 roku uciekli z terenów zajmowanych przez Izrael.
Asz-Szajch Dżarrah obrazuje skomplikowane relacje pomiędzy Żydami a Palestyńczykami. W grę wchodzi niezgodność różnych porządków prawnych, od osmańskiego sprzed 1948 roku, przez jordański, po izraelski od 1967 roku. Ponadto prawo międzynarodowe nie uznaje Jerozolimy za stolicę Izraela z uwagi na jej nieuregulowany status prawny. Kolejnym elementem sporu jest polityka władz izraelskich, które z jednej strony faworyzują roszczenia potomków żydowskich właścicieli domów z Asz-Szajch Dżarrah sprzed 1948 roku, z drugiej zaś – odmawiają analogicznego prawa do powrotu uchodźcom palestyńskim. Reprezentanci skrajnie prawicowo-religijnych formacji politycznych regularnie odwiedzają dzielnicę, prowokując mieszkających tam Palestyńczyków. „Śmierć Arabom!” – wykrzykiwał Itamar Ben-Gvir, lider partii Żydowska Siła, który w tegorocznych wyborach wszedł do parlamentu z koalicyjnej listy Religijnych Syjonistów.
Napięcie w mieście rosło. Co wieczór policja utrudniała wiernym dostęp do Wzgórza Świątynnego, dochodziło do demonstracji i zamieszek. Policja nadużywała siły, a protestujący – kamieni. Siódmego maja mundurowi wrzucili granaty hukowe do …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Esej ukazał się w sierpniowym numerze miesięcznika „Pismo. Magazyn Opinii” (8/2021) pod tytułem Król Bibi patrzy na rakiety.