Wersja audio
W dwudziestopięciolecie premiery jednego z najpopularniejszych sitcomów w historii telewizji media opanowała gorączka. Od tematu fenomenu Przyjaciół , i tak wałkowanego od lat, tym razem nie dało się uciec. Obok licznych artykułów o ich ponadczasowości i niesłabnącej kondycji pojawiło się jednak też kilka odmiennych, niepokojąco sprawnie uargumentowanych głosów, które rzuciły na produkcję dużo mniej przychylne światło (stawiając mnie i wszystkich innych, którym Przyjaciele bez końca poprawiają nastrój, w kłopotliwym położeniu). Twierdzono, że serial nie tylko nie wytrzymał próby czasu, ale wręcz od początku był produkcją szkodliwą społecznie i ugruntowującą stereotypy oraz nierealny obraz świata. I wymieniano: nie tylko brak różnorodności rasowej bohaterów czy zaciemnianie realiów klasowych w Nowym Jorku, ale również żarty z otyłości (młodej Moniki) oraz nieheteronormatywności (domniemanej homoseksualności Chandlera czy transseksualności jego ojca). W efekcie wywołano starą jak świat, odtwarzaną w najróżniejszych kontekstach dyskusję o tym, gdzie przebiega granica tego, co wypada, oraz jak ją wyznaczyć, by nie popaść w nadgorliwość. Tę samą, którą toczy się dziś w kontekście odwołanych występów Wojciecha Cejrowskiego (z powodu jego homofobicznych wypowiedzi), kłótni o wizerunek Tęczowej Matki Boskiej (z powodu zarzutów o obrazę uczuć religijnych) czy występu czarnego aktora w Marii, królowej Szkotów (filmie o szesnastowiecznej Anglii), a nawet ekranizacji Wiedźmina (choć w tym przypadku naprawdę trudno zrozumieć kłótnie o realia historyczne; wszak mowa o powieści fantastycznej).
Kontekst historyczny pozostaje jednak ważną kwestią w przypadku Przyjaciół . To, jak dalece w ciągu ostatnich dekad zmieniły się bowiem standardy dotyczące narracji wykluczających i ośmieszających mniejszości oraz grupy dyskryminowane (podobnie jak nasza zdolność ich rozpoznawania oraz świadomość ich wagi), nie wymazuje co prawda winy, ale być może choć trochę tłumaczy intencje. Zwłaszcza że zmiany te widać na niemal wszystkich poziomach. Weźmy na przykład serialową Phoebe – …
Aby przeczytać ten artykuł, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Czytaj i słuchaj treści, które poszerzają horyzonty, inspirują do rozmów i refleksji. Wypróbuj „Pismo” przez miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.
Dostęp online
wersja audio i na czytniki,
dostęp do aplikacji i serwisu
9,99 / miesiąc
Prenumerata
co miesiąc papierowe wydanie,
dostęp online do aplikacji i serwisu
16,99 / miesiąc

Esej ukazał się w styczniowym numerze miesięcznika "Pismo. Magazyn opinii" (01/2020) pod tytułem Czarne księżniczki i ich restauracje.