Wersja audio
Kiedy we wrześniu 2021 roku w lizbońskim więzieniu umiera nagle Danijoy Pontes, dwudziestotrzylatek pochodzący z położonych w Zatoce Gwinejskiej Wysp Świętego Tomasza i Książęcej, na ulice stolicy Portugalii wychodzą tłumy mieszkańców. Chcą w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec sposobu traktowania osób pochodzenia afrykańskiego w tamtejszych więzieniach i aresztach. Pontes został zatrzymany za kradzież telefonu komórkowego. Nie chorował ani nie przyjmował stale żadnych leków, a mimo to według jego krewnych więzienni lekarze podali mu nieznany środek farmakologiczny. Jako oficjalną przyczynę śmierci wskazano zawał serca. Dzień wcześniej pokłócił się ponoć ze strażnikiem, o czym poinformowała media jego matka, Alicia Pontes. Manifestacji nikt nie rozganiał, policjanci patrzyli na ludzi obojętnie, pozwalając im przejść. Premier i lider partii rządzącej PS (Partido Socialista – Partia Socjalistyczna), António Costa, publicznie obiecał, że osobiście przyjrzy się sprawie. Ponad pół roku później wciąż nie została wyjaśniona.
– W Portugalii mówiło się, że była to po prostu kolejna obietnica przedwyborcza ze strony premiera, który również ma ciemniejszy kolor skóry (ojciec Mozambijczyk o hinduskich i mozambicko-francuskich korzeniach, matka biała) – twierdzi António Sobra z Uniwersytetu Lizbońskiego, który brał udział w wielu uczelnianych dyskusjach i kuluarowych rozmowach na ten temat.
Mimo to 30 stycznia 2022 roku w wyborach parlamentarnych w Portugalii wygrała właśnie Partia Socjalistyczna, która rządzi krajem od dwudziestu lat. Dostała ponad 41 procent głosów. Drugie miejsce (prawie 28 procent) zajęła Partia Socjaldemokratyczna – wbrew nazwie to ugrupowanie konserwatywno-liberalne, podkreślające chrześcijańskie wartości. Największym zaskoczeniem było jednak trzecie miejsce dla skrajnie prawicowego, nacjonalistycznego i głoszącego rasistowskie hasła ugrupowania Chega (ponad 7 procent). Można zatem powiedzieć, że Portugalia dołącza powoli do Francji, Szwecji, Węgier i Polski – tych krajów europejskich, w których w ostatnich latach dużą popularnością cieszą się partie konserwatywne i skrajnie konserwatywne. Jak do tego doszło? I skąd w Portugalii, głosującej od dekad na lewicowe ugrupowania tak silny konserwatyzm w myśleniu o mniejszościach etnicznych?
Rewolucja o zapachu goździków
Partia Costy wciąż kojarzy się z rewolucją goździków z 25 kwietnia 1974 roku – kiedy to jej ojcowie założyciele, wywodzący się z podziemnej Partii Komunistycznej (Partido Comunista), doprowadzili do obalenia trwającej niemal czterdzieści lat dyktatury wprowadzonej przez Antónia de Oliveirę Salazara.
– Z badania przeprowadzonego kilka lat temu dla tygodnika „Expresso” wynika, że większość Portugalczyków jest dumna z rewolucji goździków – mówi António Costa Pinto, historyk i badacz z Instytutu Nauk Społecznych Uniwersytetu Lizbońskiego. – Uważają, że jej byli przywódcy powinni zostać wysłani do sądu, a nie na wygnanie, ale wydarzenie to jest nadal postrzegane jako najważniejsze w historii dwudziestowiecznej Portugalii.
Przeczytaj także: Rewolucja gęsi. Esej o tyranii i rewolucji godności
Nocą z 24 na 25 kwietnia 1974 roku radio Emissores Associados de Lisboa wyemitowało piosenkę Paula de Carvalho E depois do audeus . Dwadzieścia minut po północy inne radio – katolickie Renascença – puściło na antenie Grândola, Vila Morena . António Sobral jednak nie miał pojęcia, że …