Wersja audio
Kiedy otwierasz się na nadzieję, otwierasz się zarazem na jej przeciwieństwa i oponentki: rozpacz, defetyzm, cynizm i pesymizm. A także, jak zaraz wyjaśnię, na optymizm. Tych wrogów nadziei łączy jedno: pewność dotycząca tego, co się wydarzy, fałszywa pewność, która staje się usprawiedliwieniem bierności.
Nie ma znaczenia, czy jesteś przekonana, że wszystko pójdzie w diabły, czy też, że wszystko będzie dobrze – tracisz napęd do działania. W zwykłych czasach i jedna, i druga postawa utrudniają angażowanie się w życie polityczne, a dziś, w czasach nadzwyczajnych – angażowanie się w ruch klimatyczny. Obydwie zasadniczo mylą się w swoich analizach i obydwie mają niszczycielskie konsekwencje.
Bierność stanowi luksus niedostępny tym, które i którzy znajdują się w bezpośrednim zagrożeniu; na rozpacz nie mogą sobie pozwolić. Tymczasem rozpacz jest wszechobecna, podpowiada nam, że problemy są nierozwiązywalne, że nie mamy dość sił, że nasze starania pójdą na marne, że inni mają to gdzieś, a w naturze ludzkiej tkwi fundamentalne zepsucie. Są osoby, które głoszą swoje poglądy jak kaznodzieje i nie tylko nurzają się w klęsce, ale też z energią ją wieszczą. Odkąd dwadzieścia lat temu zaczęłam mówić o nadziei, spotykam ich całkiem sporo.
Nadzieja mimo wszystko
W 2003 roku napisałam esej Nadzieja w mroku , który w 2004 roku przekształcił się w książkę pod tym samym tytułem. Była to reakcja na ówczesny kryzys – przeprowadzoną przez administrację …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Artykuł został pierwotnie opublikowany w „The New Statesman” w październiku 2022 roku pt. Climate despair is a luxury. Copyright © 2022 by „The New Statesman”.