Wersja audio
Panowanie królowej mączki dobiega końca” – zapostował na Facebooku portal Interia Sport, przywołując reakcję brytyjskich mediów na przegraną Igi Świątek w półfinale Rolanda Garrosa, jednego z najważniejszych turniejów tenisowych na świecie. „Królowa mączki xD. Z niej taka «królowa» jak z koziej dupy trąbka. Obsrany kibel to jej «tron»” – skomentował z takim polotem użytkownik wyróżniony odznaką „lidera wśród fanów”, że czuję konieczność wyjaśnienia. „Królowa” z postu jest aktualnie najlepszą tenisistką w historii Polski, która w wieku 24 lat może pochwalić się zwycięstwami w 23 turniejach kobiecego związku tenisowego (Women’s Tennis Association, WTA), w tym sześciu wielkoszlemowych, oraz prowadzeniem w światowym indywidualnym rankingu WTA od kwietnia 2022 roku do września 2023 roku i od listopada 2023 roku do października 2024 roku. „Mączka” to z kolei rodzaj nawierzchni kortów tenisowych – najczęściej ze sproszkowanej czerwonej cegły – obecnej na przykład na stadionie Rolanda Garrosa, gdzie Świątek przez długi czas pozostawała niepokonana (zaliczając 26 wygranych meczów z rzędu podczas French Open).
I tak, to właśnie na temat tych osiągnięć ten sam użytkownik dodał: „Ta pani jeszcze gra w tenisa? Ja myślałem, że już przeszła do branży farmaceutycznej” (tym razem złośliwie nawiązując do „afery dopingowej” Świątek, w której wykazano jej niewinność). Z perspektywy odniesionego właśnie zwycięstwa na Wimbledonie tego typu przytyki wydają się odległe, ale zaledwie kilka tygodni temu panująca wokół Świątek atmosfera przypominała gradobicie. Dotarcie przez nią „jedynie” do półfinału wielkoszlemowego turnieju w Paryżu – sukces nieosiągalny w całej karierze większości zawodników – nazywany był w mediach „detronizacją”, „porażką”, „upadkiem” czy „katastrofą”, oddając uczucia dużej części kibiców.
„Zadufana wiecznie z miną srającego kota” – napisała nieszczególnie elokwentnie jedna z użytkowniczek pod postem o spadku tenisistki w rankingu WTA po Rolandzie Garrosie. Ktoś inny dodał z kolei jakże wspierający komentarz: „Teraz będzie tylko gorzej. Jest siódma w rankingu, ale niedługo opuści pierwszą dziesiątkę”. Ciąg płaczących ze śmiechu emoji dopełniły tak zwane memoji (czyli emoji z własnym wizerunkiem) użytkownika – starszego pana z siwym wąsem – trzymające się za brzuch pod napisem „ha ha ha”. „I bardzo dobrze ona ma grać na korcie a nie reklamach mało jej jeszcze” – dodał z konsekwentną ignorancją dla znaków przestankowych użytkownik Samotny Żagiel. „W sporcie jak w życiu każdy kto nie rozwija się ten się cofa” – doradził z filozoficznym zacięciem inny starszy pan z wąsem i brakiem poszanowania dla interpunkcji pod postem „Przeglądu Sportowego”. „Przez pięć lat Iga nie przyswoiła nowych zagrań, żeby zaskoczyć swoje rywalki tylko proste młócenie, mocniej i mocniej (…). Serwis do luftu, słabiutki (…), słabiutkie drugie podanie, brak porządnego returnu. To jak ona i czym ma wygrywać” – przytulający na zdjęciu czarno-…
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 9,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Esej ukazał się w sierpniowym numerze „Pisma” (08/2025) pod tytułem Nie mój kogut, nie moja porażka.