Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Listy z cyfrowego roju

O zawodach przyszłości i horoskopach

POSŁUCHAJ

Rysunek Anna Głąbicka


„Ale ja się nie zgadzam na taką wizję świata” – wypaliłam w ostatnich minutach audycji Klub Trójki, gdy doktorka habilitowana Renata Włoch stwierdziła, że skoro studenci nie chcą czytać długich tekstów, to ona musi się do tego dostosować i „pracować z tym, co dostaje”. W kuluarach jedna z osób szepnęła mi do ucha: „Bliżej mi do pani wizji świata”. Dlaczego szepnęła, a nie powiedziała na głos? Czy dominujący w mediach technoentuzjastyczny dyskurs nie powoduje obawy, że jeśli przyznamy, że wcale nam się taka wizja nie podoba, zostaniemy uznani za tych, którzy nie rozumieją postępu lub – to już najgorzej – boją się go?

Gdy Światowe Forum Ekonomiczne opublikowało Future of Jobs Report 2025, przez media przeszła rytualna fala materiałów o zawodach przyszłości. W ekscytacji tego typu prognozami jest coś z oczekiwania na horoskop w ulubionej gazecie. Gdy w wieku 17 lat terminowałam w Polskim Radiu Katowice, mój redaktor raz w tygodniu zamykał się w studiu i pisał horoskopy dla zaprzyjaźnionej lokalnej redakcji. Potem widywałam na przystanku ludzi zaczytanych w tych przepowiedniach. Kto się oprze pokusie poznania przyszłości, nawet gdyby miała nigdy nie nadejść?

Później zaczęłam pracę w świecie nowych technologii. Moim zadaniem było dobieranie takich narzędzi i języka, by jak najskuteczniej skraść uwagę odbiorcy i wtłoczyć mu do głowy, jakie ma żywić przekonania na tematy określone w strategiach moich pracodawców lub ich klientów. Obserwowałam szybki rozwój narzędzi technologicznych, euforię branży w czasie mobilnego przełomu. Jednego roku marzyliśmy o tym, by ludzie mogli oglądać filmy w telefonie, jadąc autobusem, a już w kolejnym sprzedawaliśmy przy nich reklamy. W tym czasie lekarze nadal leczyli, nauczyciele uczyli, a pani Danusia otwierała każdego dnia swój warzywniak. Gdy jednak większość zawodów rozwijała się w swoim niespiesznym rytmie, branża nowych technologii biegła jak oszalała, a eksperci niczym stado kameleonów zmieniali barwy, koncentrując się na kolejnym nowym trendzie: blogosfera, e-commerce, social media… Ustawiali żagle z wiatrem i wmawiali ludziom, że jeśli nie ma ich na Facebooku, to nie istnieją. Dzisiaj w podobnym tonie przekonują, że jeśli nie umiesz w AI, to stracisz pracę. Problem w tym, że w 2006 roku media społecznościowe były w fazie prenatalnej i fizjoterapeuta nie miał poczucia, że jak go nie ma w sieci, to nie istnieje. Dziś niejeden taki specjalista spędza czas na prowadzeniu swojego profilu i z lękiem słucha o liście zawodów przyszłości, na której nie znalazło się miejsce dla jego profesji.

Wiele przekazów na temat Future of Jobs Report 2025 koncentruje się na bliżej nieokreślonych nowych zawodach, które mają się opierać o umiejętności wykorzystywania narzędzi AI. Zastanawiam się jednak, jak to jest, że technologia ta ma być powszechna, a służy głównie jako źródło obaw o istniejące miejsca pracy. Czy straszenie nią nie jest podobne do mówienia ludziom sto lat temu, że jeśli nie nauczą się wkładać wtyczki do gniazdka, to stracą pracę?

Zwłaszcza że w rozmowach o raporcie właściwie nie łączy się tematu rozwoju technologii z innymi obecnymi w nim wątkami – na przykład kwestią zrównoważonego rozwoju czy zmian klimatycznych. Na próżno szukałam dyskusji o tym, jak bardzo obciążające dla środowiska będzie spełnienie się prognoz o wdrożeniu AI do większości przedsiębiorstw. Już dzisiaj przemysł technologii informacyjno-komunikacyjnych odpowiada za około 3 procent emisji gazów cieplarnianych, co można porównać do obciążenia środowiska przez przemysł lotniczy. Jeśli przyjęlibyśmy postawę społecznej odpowiedzialności biznesu, w raporcie zobaczylibyśmy nie „psychologów cyborgów” i „coachów kontaktu z naturą”, ale potrzebę wykształcenia nowego rodzaju organizacji i ekspertów, którzy będą musieli zmierzyć się z chciwością i ambicją firm technologicznych, eksploatujących planetę z zasobów. Horoskopy technoentuzjastów pozostają dość wybiórcze.

Przeczytaj też: Czy idea degrowth jest odpowiedzią na ryzyka naszych czasów?

Wizja przyszłości, składająca się z wielu niewiadomych, powodowanych najszybszym w historii ludzkości postępem, wymaga z jednej strony rozumienia zachodzących zmian, a z drugiej pamiętania, że to ludzkość ma prawo decydować o tym, na jak głęboką zmianę chce pozwolić. Czy rozumiem, że smog informacyjny i przemęczenie ekranowe powodują, że studenci pani doktorki Włoch nie chcą czytać długich tekstów? Rozumiem. Czy w związku z tym muszę się zgadzać na dostosowanie do nich standardów nauczania? Nie muszę. Wręcz przeciwnie: uważam, że rolą uniwersytetu jest kształcenie ludzi myślących samodzielnie, a nie uczenie ich protezowania swoich kompetencji poznawczych. Myślenie to może mieć szerokie horyzonty dzięki sprawnemu dostępowi do wiedzy i analizy informacji – ale nie będzie ono możliwe, gdy refleksję i umiejętność głębokiego skupienia zamienimy na zbieranie informacji przygotowane przez narzędzia AI.

Perspektywa technohumanistyczna nie rezygnuje z technologii, ale przedstawia ją jako poddaną człowiekowi. W przeciwnym razie prawdopodobna wydaje się wizja snuta przez narratora filmu Photon w reżyserii Normana Lety, w którym główny bohater, poproszony o wyobrażenie sobie kierunku, w którym zmierza świat, roztacza mroczną wizję Konektomu – zaawansowanej sieci, która pomaga przechowywać ludzką świadomość. Bohater Lety twierdzi, że już dzisiaj nasze umysły funkcjonują na granicy możliwości przesyłu informacji, dlatego w przypadku dalszej nadprodukcji danych związanej z rozwojem sztucznej inteligencji pamięć fizyczna nie będzie już potrzebna ludzkości, a cielesność przestanie się jej opłacać energetycznie. Photon miał swoją premierę w 2017 roku i świetnie się starzeje.

Chociaż na razie cielesność jeszcze nam się opłaca, mam wrażenie, że w snuciu rozważań o zawodach przyszłości jakoś o niej zapominamy. Co prawda, Future of Jobs Report 2025 zwraca uwagę na rosnące zapotrzebowanie na szeroko rozumianych specjalistów od zdrowia psychicznego (na razie ludzi, nie cyborgów), ale kto by chciał robić z tego wielkie halo? Jeszcze trzeba byłoby wysnuć wniosek, że to mocno stechnologizowany świat sprawia, że zdrowie psychiczne nam szwankuje, a to przestałoby się opłacać. Tymczasem, budując wizję świata, a niekiedy także poczucie własnej wartości, na zasięgach w sieci, nasiąkamy przekonaniem, że to właśnie technologie powinny być punktem odniesienia dla wszystkich dziedzin życia. W efekcie łatwo czytać raport o przyszłości zawodów tak, jak chcą tego technooligarchowie – jako niepokojące wskazówki, do których to my mamy się dostosować, choć to właśnie tym dostosowaniem zmieniamy świat w pożądanym przez nich kierunku.

Przeczytaj też: 16 h pracy dziennie? Roboty nie będą narzekać

Jak ten niepokój powstaje? Na przykład redakcja „Tygodnika Powszechnego” promowała swój wywiad z profesorem Michałem Kosińskim z Uniwersytetu Stan­forda słowami „o sztucznej inteligencji, która zaczyna przewyższać nas w wielu dziedzinach”. Mam złe wieści. Dźwig budowalny od dawna przewyższa nas w dziedzinie podnoszenia ciężarów, nie mówiąc o rybie, której człowiek nigdy nie przewyższył w dziedzinie pływania. Przedstawianie rozwoju sztucznej inteligencji jako konkursu „człowiek versus AI” programuje społeczeństwo pod technocentryczność. W tak ustawionej konkurencji szybko zaliczymy parkiet i możemy jedynie poddać się biernie AI, która – zdaniem profesora – zastąpi nam język, jak ten niegdyś zastąpił gesty i wokalizacje. Nie wiem tylko, czy to wciąż rozmowa o rozwoju ludzkości, czy jednak o rozwoju technologii.

Przedstawianie rozwoju sztucznej inteligencji jako konkursu „człowiek versus AI” programuje społeczeństwo pod technocentryczność. W tak ustawionej konkurencji szybko zaliczymy parkiet i możemy jedynie poddać się biernie AI.

Po fali zachwytów nad zawodami przyszłości głos zabrała badaczka Jo Jurga, autorka książki Szałas na hałas, która w mediach społecznościowych zaproponowała własną listę kompetencji przyszłości. Umieściła na niej między innymi umiejętność bycia w ciszy i naturze, posiadanie pasji, umiejętności manualne, zdolność do odpoczynku – w tym regenerujący sen. Droga Jo, bardzo się z tobą zgadzam, ale jednocześnie nie mam wątpliwości, że – parafrazując Piosenkę o końcu świata Czesława Miłosza – transhumanizm staje się już wielu ludziom bliższy niż życie w ciele. Dla nich twoja lista kompetencji jest atrakcyjna najwyżej jako nośne hasło w duchu slow-life, które można sobie wrzucić w opis profilu. Ale kapitalizm uwagi jest bezlitosny i pożera swoje najbardziej rozentuzjazmowane dzieci. Iść w las i widzieć las, nie relacjonować lasu, wyjąć głowę z internetu i włożyć ją między drzewa – to jest zanikająca kompetencja, dostępna coraz mniejszej liczbie osób. I to może się okazać największym zawodem przyszłości.

Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty lub dostępu online – zarejestruj się i wykup dostęp.

Fundację Pismo, wydawcę magazynu „Pismo”, wspiera Orange.


Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00