Wersja audio
W książce Szramy o historii Rafała pisałem tak:
Początek lata. Środek nocy, może czwarta nad ranem. Za oknem potężna burza z piorunami. Z pokoju dwunastoletniej Ani nagle dochodzi krzyk z rodzaju tych, które mrożą krew w żyłach. Rafał wraz ze swoją partnerką biegną przerażeni do pokoju dziewczynki. Jednak drzwi są zamknięte, zabarykadowane. Dopiero po chwili udaje im się dostać do środka.
Przed oczami mają scenę, której już nigdy nie zapomną. W jednym rogu pokoju ściągnięta z łóżka pościel, zwinięta w ludzki kokon, mumię. Cała podłoga, z której zsunięto wszystkie meble, zasłana drobnymi, poszarpanymi kawałeczkami papieru, ułożonymi równiutko, perfekcyjnie, w jakiś dziwaczny wzór. A dziewczynka leży pod oknem i kwiczy… Z przerażenia? Mentalnego bólu?
Początków nieszczęścia dziecka można zapewne szukać kilka lat wcześniej, gdy Ania miała ledwie trzy i pół roku. Jej mama zdecydowała się wyjechać z Warszawy z nowym mężem, a dziecko trafiło pod opiekę dziadków. Rafał brał córkę na weekend, płacił alimenty.
Później, gdy dziewczynka miała już dwanaście lat, nastąpił pierwszy atak. To były wakacje, przełom czerwca i lipca, gdy Ania znajdowała się pod opieką dziadków. Akurat była też z nimi jej mama. Z jakiegoś błahego powodu, ni stąd, ni zowąd, dziewczynka zdemolowała swój pokój, zrobiła straszną awanturę, pokłóciła się ze wszystkimi. Poleciała nawet szyba w drzwiach. Wtedy ekspartnerka Rafała do niego zadzwoniła i poprosiła, aby zabrał Anię od dziadków, bo nie mogą dać sobie z nią rady.
Ego i osobista ambicja Rafała tylko czekały na taką chwilę.
Sam dziś mówi krytycznie o sobie z tamtych dni:
– Pomyślałem, że to woda na mój młyn, że to konflikt z matką, że ja na białym koniu wjadę i uratuję dziecko. I pokażę wszystkim, że gdy Ania jest u mnie, wszystko jest z nią OK.
Rzeczywiście – przez parę dni było wszystko w porządku. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym były małe, fioletowe kropki na umywalce. Okazało się, że to gencjana, którą córka dezynfekowała rany od samookaleczeń.
Janusz Schwertner: iałeś …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Rozmowa ukazała się w październikowym numerze miesięcznika „Pismo. Magazyn opinii” (10/2020) pod tytułem Dzieci we mgle.