Wersja audio
Przed nami czwarta fala. Jest pan gotowy?
Proszę nie pytać. covid-19 mocno we mnie uderzył, a siedzenie w domu wykończyło. W dodatku żona cały czas była w pracy, bo jest lekarzem, a ja siedziałem z jedenastoletnim synem. On miał lekcje na komputerze, a ja online zajęcia ze studentami psychologii, medycyny i szkoły psychoterapii. To był chyba mój najgorszy czas w życiu.
Ale pan ma takie narzędzia jako psycholog i wieloletni psychoterapeuta, że powinno być panu łatwiej…
Szewc bez butów chodzi, choć świadomość pewnych zjawisk, jak fazy adaptacji do sytuacji stresowej czy tego, że pewne reakcje w sytuacjach zagrożenia i utraty kontroli są normalne, pozwalała mi jednak nie zwariować do końca.
A jak pana syn się odnalazł w tej sytuacji?
Akurat jemu nauka zdalna dobrze zrobiła, jego szkoła bardzo szybko zorganizowała zdalne zajęcia. Stał się bardziej samodzielny i lepiej zorganizowany. No i był zachwycony, że ma wakacje od chodzenia do szkoły.
Tomasz Srebnicki
(ur. 1980), psycholog i certyfikowany terapeuta poznawczo-behawioralny, w trakcie specjalizacji z psychologii klinicznej. Starszy asystent w Klinice Psychiatrii Wieku Rozwojowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Trener i wykładowca w Szkole Psychoterapii Centrum CBT w Warszawie. Nauczyciel akademicki. Współautor książek Niezwykły rodzic oraz Cyfrowe dzieci .
Nie tęsknił za znajomymi?
Miał socjalizację przez komputer, a że jest to pokolenie, dla którego komputer jest platformą do wszystkiego, to nie był to dla niego, moim zdaniem, taki szok jak dla dorosłych, że wszelka towarzyska aktywność przenosi się do internetu. Według raportu Centrum Edukacji Obywatelskiej w Polsce jakieś 80 procent nauczycieli pierwszy raz w życiu miało styczność z e-learningiem. Zresztą ja też. Dla mnie wszystkie rozmowy przez komputer, kiedy twarz ma zupełnie inne proporcje niż w rzeczywistości, były z jednej strony fascynujące, ale z drugiej – dołujące.
Podczas pierwszej fali syn dopytywał się o liczbę zachorowań, chciał, żeby było ich jak najwięcej, bo to był dla niego wskaźnik tego, że nie wraca do szkoły. Trochę tak jak w trakcie zimy stulecia – dorośli odśnieżali, a dzieci zjeżdżały na sankach, bo pozamykali szkoły.
Nie bał się?
Nie, choć docierały do mnie też informacje, że dzieci reagują lękiem na kolejne pandemiczne doniesienia, mówią, że się boją, że dzieje się coś strasznego. Natomiast myślę, że …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Rozmowa ukazała się w październikowym numerze miesięcznika „Pismo. Magazyn Opinii” (10/2021) pod tytułem Zrób dziecku kanapkę.