Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Apteczka

RY X. Stworzony z fal i przepływów

POSŁUCHAJ

Rysunek Anna Głąbicka

Odkąd pamiętam, muzyka jest nieodłącznym elementem mojego życia. W domu mieliśmy wiele instrumentów i całą kolekcję płyt winylowych, wychowałem się więc na klasykach jazzu, soulu i rocka z lat 60. i 70., których słuchał mój ojciec. W wieku dziewięciu lat sam zacząłem uczyć się gry na gitarze. Moją pierwszą wielką muzyczną inspiracją był Jeff Buckley i jego kultowy album Grace. Ujęła mnie twórcza wrażliwość Buckleya, to dzięki niemu w wieku 16 lat sam zapragnąłem pisać piosenki. Duży wpływ miały na mnie wtedy także wczesne teksty Patti Smith. Były one bardzo poetyckie, pozbawione interpunkcji, przepełnione surowymi emocjami. Czytając je, czułem, że każde słowo jest tam na właściwym miejscu.

Słucham wielu różnych gatunków muzycznych, od afrobeatu i dancehallu po techno i ambient. Zawsze jednak podchodzę do muzyki z uwagą, jest ona dla mnie niczym architektura emocji, która powinna odpowiednio współgrać z przestrzenią, czasem i wewnętrznymi przeżyciami. Traci na znaczeniu, jeśli staje się jedynie tłem, kolejnym dodatkiem do wszechobecnego szumu.

Gdy jestem w podróży między miastami, w których gram koncerty, towarzyszą mi wiersze. Nie ograniczam się jedynie do zachodniego kręgu kulturowego. Bliska jest mi też twórczość poetów sufickich – Rumiego i Hafeza, których traktuję jako duchowych przewodników.

Moja apteczka to jednak nie tylko kultura, ale też piesze wędrówki po górach i surfowanie w oceanie. To także zestaw kilku prostych, codziennych rytuałów, sprzyjających wyciszeniu lub koncentracji, takich jak prowadzenie dziennika, ćwiczenia ruchowe czy medytacja. Jest takie buddyjskie przysłowie, które mówi o tym, aby medytować codziennie przez 20 minut, a jeśli brakuje na to czasu, to medytować przez godzinę. Wierzę, że to właśnie dzięki takiemu podejściu można nauczyć się słuchać swojego ciała, odpowiednio rozpoznawać jego potrzeby i skutecznie na nie reagować. W tym celu kieruję się ku jodze yin.

Praktykuję też pranajamę, której w dzieciństwie nauczyła mnie mama. A gdy chcę pozbyć się napięcia i ułatwić przepływ energii qi, która w filozofii chińskiej odpowiada za siłę życiową człowieka, korzystam z techniki gaga [metody pracy z ciałem opracowanej przez izraelskiego choreografa Ohada Naharina – przyp. red.]. Staram się jednak nie dopuścić do tego, by jedna z praktyk zaczęła dominować nad inną, by nie stała się swego rodzaju dogmatem – podporą, na której za bardzo polegam. Kieruję się radą jednego z moich dawnych nauczycieli, który przestrzegał mnie przed pułapką wygody. Według niego człowiek wzrasta duchowo tylko wtedy, gdy jest w dyskomforcie.

Słuchanie praktykuję nie tylko w stosunku do ciała, to dla mnie również proces ciągłego kwestionowania utartych schematów na swój temat, bycie otwartym na krytykę i życiowe zmiany. Dzięki temu nie daję się ponieść ego. Oddzielam postać RY X-a – artysty, który występuje na scenie – od Ry’a Cuminga – człowieka oceanu, wychowanego wśród australijskich fal; ojca dwóch wspaniałych synów; mężczyzny, który kieruje się w życiu empatią i wierzy w siłę wspólnoty. Ten pierwszy nie istniałby bez drugiego, bo moja muzyka wychodzi właśnie od osobistych doświadczeń, ale stawiając tę wyraźną granicę, mogę utrzymać zdrowszą relację z bliskimi.

Tym, co łączy oba te światy, jest wrażliwość. Gdy wychodzę na scenę, odsłaniam swoje emocje przed publicznością. Długo zastanawiałem się nad tym, czy da się uczynić to doświadczenie jeszcze bardziej intymnym. Dlatego podczas trwającej właśnie trasy zdecydowałem się na to, by nie robić kolejnego spotkania w stylu meet and greet, a zaprosić fanów przed koncertem do wspólnej medytacji, ćwiczeń oddechowych i rozmów o tym, co naprawdę ważne. Wierzę, że to zbliża nas do siebie bardziej niż robienie selfie. Te spotkania szybko stały się też dla mnie częścią apteczki i chcę wierzyć, że nie jestem w tym przekonaniu odosobniony. Nic nie pomaga nam przecież bardziej niż kontakt z drugim człowiekiem.

Rozmawiał i przełożył Mateusz Roesler

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00