Wersja audio
Kiedy siedem lat temu Jonathan Franzen przyznał na łamach „Guardiana”, że obecność Salmana Rushdiego – pisarza, który „powinien wiedzieć lepiej” – na Twitterze jest nieco rozczarowująca, wywołany autor Szatańskich wersetów odpowiedział, oczywiście, tweetem:
Dear #Franzen : @MargaretAtwood @JoyceCarolOates @nycnovel @NathanEnglander @Shteyngart and I are fine with Twitter. Enjoy your ivory tower.
— Salman Rushdie (@SalmanRushdie) September 16, 2013
(„Drogi #Franzenie, @MargaretAtwood @JoyceCarolOates @nycnovel @NathanEnglander @Shteyngart i ja mamy się dobrze na Twitterze. Powodzenia w twojej wieży z kości słoniowej”).
Nie był to pierwszy raz, kiedy twórca Korekt narzekał na media cyfrowe. Wcześniej, w 2011 roku, na łamach „New York Timesa”, krytykował Facebooka (za fałszowanie prawdziwych uczuć), a rok później, podczas Hay Festival – e-booki (za skłanianie do powierzchownej lektury). W swoim najsłynniejszym eseju Why Bother? ( Po co się męczyć? ) [oryginalny tytuł brzmiał Perchance to Dream – przyp. red.], opublikowanym w 1996 roku w „Harper’s Magazine”, bronił zaś zaciekle – głównie przed samym sobą – sensu uprawiania literatury w czasach dominacji telewizji. Nie był to też ostatni raz. Najnowsza powieść amerykańskiego pisarza, Bez skazy (2015), koncentruje się między innymi na kwestii zagrożeń, jakie niesie ze sobą internet – od pełnej inwigilacji (na wzór ustrojów totalitarnych) po upadek prasy. Nie było więc wielkim zaskoczeniem, że w punkcie ósmym Dziesięciu zasad pisarza , włączonych do zbioru esejów Koniec końca świata (2018; wyd. pol. 2019), Franzen napisał: „Jest …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Esej ukazał się w lutowym numerze miesięcznika "Pismo. Magazyn opinii" (02/2020) pod tytułem Postuj albo pisz.