Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Esej Kultura

Świetlica patrzy na Muzeum Narodowe

Jak instytucje kultury radzą sobie w politycznym maglu? Nie ma pieniędzy, ale pozostaje współpraca.
rysunek TYMEK JEZIERSKI
POSŁUCHAJ

Na początku lutego 2021 roku w warszawskiej Zachęcie otwarto wystawę Joanny Rajkowskiej Rhizopolis . Wchodziło się do instytucji sztuki, a lądowało w wypełnionym splątanymi korzeniami pomieszczeniu sprawiającym wrażenie podziemnej nory. Kolejki do Zachęty ustawiały się nawet w środku dnia – tę jedną wystawę w Warszawie obejrzało ponad 49 tysięcy osób.

Dzisiaj myślę, że nie chodziło wyłącznie o przeżycie z porządku artystycznego, które niewątpliwie zafundowała gościom Rajkowska. Instytucje kultury dopiero co otwarto po pandemicznej przerwie. Ludzie ustawiali się przed nimi w długich kolejkach – jeszcze kilka tygodni temu tak samo czekali na chodnikach przed punktami pobrań do testów na obecność koronawirusa.

Dostęp online
Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Kup

W trakcie kolejnych lockdownów jedną z niewielu dostępnych rozrywek było spacerowanie po lasach – i właśnie to doświadczenie z porządku natury czekało na publiczność w Zachęcie. W muzeum – konstrukcie modernistycznym, będącym od natury tak daleko, jak tylko można sobie wyobrazić. Rajkowska pozwoliła widzowi pozostać w świecie, do którego przywykł przez ostatnie miesiące, zamiast wrzucać go raptownie w  white cube – pomieszczenie z białymi ścianami i tradycyjną ekspozycją przedmiotów, o której badacz instytucji sztuki Brian O’Doherty w książce Biały sześcian od wewnątrz . Ideologia przestrzeni galerii pisał, że wywołuje doznania sakralne albo strach.

A co za tym idzie – sugeruje konieczność zachowania się tak, jak w obliczu sacrum – mówienia po cichu, powściągania gestów, utrzymania dystansu. W Zachęcie białe pomieszczenie też było obecne, tuż obok. Ale to wejście pomiędzy korzenie uwodziło widza, który jeszcze do niedawna mył ostrożnie żółty ser i nawet w wyobraźni nie doświadczał zbiorowego przeżywania sztuki.

Do dzisiaj pamiętam te kolejki, bo kiedy w nich stałam lub je mijałam, dotarło do mnie, że to, co dość niezgrabnie nazywa się „ofertą kulturalną”, traktujemy jak oczywistość – dopóki jest. Chwilowa przerwa w dostępie do mnogości wyboru sposobów spędzenia czasu uświadomiła wielu z nas wartość uczestnictwa, wspólnego przeżywania, które w świeckim świecie może zapewniać sztuka. W tamtym momencie byłam głęboko przekonana, że kultura bardzo obchodzi ludzi, a instytucje wypełniają swoją rolę pośredników między twórcami a publicznością. Wszystko było na swoim miejscu. Do czasu.

Dla kogo i w jaki sposób?

„Instytucja kultury” to poniekąd skrót myślowy. Ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej określa w ten sposób każdą placówkę „w której prowadzona jest działalność kulturalna”, nadzorowana przez samorząd, urząd marszałkowski lub ministerstwo. Te jednostki nazywane są „organizatorami”. Tyle oficjalnej definicji. W praktyce instytucje kultury wpisują się w różnorodny zbiór organizacji o rozmaitych funkcjach i celach, a także – co istotne – podlegają wpływom zewnętrznym.

Doświadczenie ostatnich ośmiu lat uczy, że im bardziej instytucje publiczne są upolitycznione, tym więcej pojawia się wokół nich inicjatyw oddolnych. Działalność kulturalną prowadzą więc fundacje, spółdzielnie, nieformalne kolektywy, animatorzy kultury – czyli ludzie i organizacje z „obszaru pozainstytucjonalnego”. W galimatiasie różnych pomysłów trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź na pytanie, w jaki sposób i dla kogo działają współczesne instytucje kultury.

Chociaż bywa, że zarówno spółdzielnia funkcjonująca jako dom kultury, jak i powiatowy dom kultury mają taką samą misję – na przykład edukacyjną – to formalnie ich współistnienie w jednej gminie może powodować konflikt interesów.

Najistotniejsze dla ich sprawnego funkcjonowania są …

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

W „Piśmie” bierzemy odpowiedzialność za słowo.

Każdy tekst przed publikacją przechodzi wielostopniowy proces redakcji i fact-checkingu. To wymaga czasu i pracy całego zespołu. Dołącz do społeczności „Pisma”. Zamów dostęp online. Istniejemy dzięki osobom takim jak Ty.

Partnerem tekstu jest Goyki 3 Art Inkubator, wielopoziomowo wspierający procesy twórcze.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00