Wersja audio
W zeszłym roku chodziłem na kółko muzyczne do pana Trąby. Nasze zajęcia nie trwały długo, ledwie do połowy grudnia, ale były fantastyczne! Co z nich wyniosłem? Po pierwsze, umiejętność gry na trójkącie. Po drugie, wspomnienie tamtej jesieni (zwłaszcza września!), które pozostanie ze mną do końca życia. Wracając z zajęć pana Trąby do hacjendy , przez trzy wieczory w tygodniu – we wtorki, czwartki i piątki – przechodziłem obok niewielkiego pola kukurydzy. Łodygami kołysał wiatr, liście szeleściły cichutko, a ja sobie wyobrażałem, że objawia mi się Duch Kukurydzianego Pola.
Tak, to on. Ukryty przed ludzkimi spojrzeniami, warzy w potężnym kotle mamałygę. Ma na sobie kapotę z połami sięgającymi ziemi, a na głowie szapoklak – wszystko z kukurydzy. Smagłą twarz ocienia rondo kapelusza. Nie szkodzi. I tak wiadomo, kiedy Duch się uśmiecha: jego uśmiech to ciepły powiew września w listopadowej szarudze. Idąc, Duch podpiera się trzymanym w prawej dłoni kosturem – grubą i mocną łodygą kukurydzy.
Stąpa powoli i bezgłośnie, słychać tylko łopot kapoty, który rozprasza wszelkie smutki.
Gdy wieczorem Duch podpala kukurydziane wąsy na czubku łodygi, mgła zasnuwa pole, a potem całe miasto. Gdy uderza laską o ziemię – ziarna kukurydzy rozsypują się po niebie i przemieniają w gwiazdy.
O północy Duch siada przed niewidzialną chatą i zaczyna szorować kocioł, uśmiechając się i nucąc coś pod nosem. Z jego mruczanki rodzą się sny, które szybują potem po ulicach, wsmykują się ludziom do mieszkań przez uchylone okna.
Tuż przed świtem Duch wypuszcza z kapelusza ptaki, …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Fragment pochodzi z powieści Dada, która miała ukazać się w Ukrainie w 2022 roku. Jednak ze względu na rosyjską inwazję, jej publikacja została odłożona.