Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Opowiadanie

Wegetacja

POSŁUCHAJ

Pojawiła się u niej kilka tygodni temu. Mieszkała wtedy sama, wyjeżdżała często, więc natychmiast pomyślała, że nie da rady się nią zaopiekować. Jej kawalerka była maleńka, ale pusta, z oknami na jedną tylko stronę, południowy zachód.

Komu w ogóle przyszło do głowy, żeby dać jej taki prezent? „Zamiast bukietu”. Wolałaby bukiet. Potem można go wyrzucić.

Nie lubiła posiadać zbyt wielu przedmiotów. Durnostojki. Prawie niczego nie kupowała. Ceniła sobie wolną przestrzeń. Dużo światła, które nie rozpraszało się na zbędnych rzeczach. Miała poczucie, że łatwiej jej wtedy złapać oddech.

Ustawiła roślinę w oknie, na talerzyku do deserów. Spróbowała nalać wody do doniczki, ale zorientowała się, że w plastikowej osłonce prawie nie ma ziemi. Zirytowana, wlała wodę na spodek. Woda natychmiast zniknęła. Postanowiła dolać jej jeszcze trochę.

Pewnie powinna toto przesadzić. Na parapecie będzie za gorąco, ale roślina wyglądała na jednorazówkę kupioną w pełni rozkwitu: po kilku dniach i tak zwiędnie, osypie się i trafi na śmietnik. Między liście powtykano jakieś plastikowe serduszka na długich szpikulcach z napisami po angielsku, a doniczkę owinięto w okropny różowy celofan. To wzbudziło w niej jeszcze większy niesmak. Wyrzucone pieniądze. Śmieci.

Zamyślona, nie zauważyła, kiedy spodek się napełnił, a potem woda się przelała. Ciekła teraz po drewnianym parapecie, za szafkę, tam gdzie biegły kable. Pośpiesznie zaczęła wszystko wycierać, ale wody było coraz więcej. Jakby roślina złośliwie wyrzygała to, co najpierw zbyt łapczywie wypiła.


Przypomniała sobie o niej dopiero kilka dni później. Różowe kwiaty zeschły, zbrązowiały i zaczęły opadać. …

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

W „Piśmie” bierzemy odpowiedzialność za słowo.

Każdy tekst przed publikacją przechodzi wielostopniowy proces redakcji i fact-checkingu. To wymaga czasu i pracy całego zespołu. Dołącz do społeczności „Pisma”. Zamów dostęp online. Istniejemy dzięki osobom takim jak Ty.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00