Wersja audio
Niby wszyscy lubią spacerować lasami, a jakoś z miesiąca na miesiąc lasy są coraz rzadsze, niszczy się je pod pretekstem choroby, rutynowej wycinki chorych drzew. Rutyna i choroba rozumiane są w przepisach bardzo specyficznie. „Wszystko jest chorobą” – myśli głupi człowiek – „tylko ja jestem zdrowy”. Chodziłem zawsze tam, gdzie się dało i gdzie najspokojniej, czyli właśnie lasami i najmniej uczęszczanymi żwirówkami. Żwirówki jednak też znikają, w miarę upływu lat zalewane asfaltem. Chodzę więc tam, gdzie najmniej asfaltu, bo w miejscach, gdzie wylano już asfalt, jeżdżą szybkie samochody, motory i inne pojazdy; od kiedy więcej jest bezgłośnych samochodów elektrycznych, mogą w człowieka wjechać zupełnie bez ostrzeżenia. Szczególnie prawdopodobne jest to o tyle, że zdarza mi się zakładać słuchawki z systemem ANC.
Jest u nas wiele niebezpiecznych skrzyżowań: skrzyżowań jeszcze nieoznakowanych, czyli równorzędnych, albo skrzyżowań, gdzie nowa i potężna asfaltowa droga musi ustąpić pierwszeństwa starszej, mniejszej i podziurawionej już dróżce, na którą asfalt wylano łaskawie trzydzieści lat temu i od tamtej pory nikt się nią nie interesował. Znam dobrze naturę tych zagadek, bo sam oczywiście mam prawo jazdy, zdałem wyśmienicie dawno temu, i potrafiłbym poruszać się tutaj wszelkimi pojazdami, ale z pewnych powodów odpuszczam sobie tę przyjemność. Spacerowanie jest zdrowsze; gdybyśmy wymienili osobistości, które …
Aby przeczytać ten artykuł, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Czytaj i słuchaj treści, które poszerzają horyzonty, inspirują do rozmów i refleksji. Wypróbuj „Pismo” przez miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.
Dostęp online
wersja audio i na czytniki,
dostęp do aplikacji i serwisu
14,99 / miesiąc
Prenumerata
co miesiąc papierowe wydanie,
dostęp online do aplikacji i serwisu
24,99 / miesiąc

Proza w „Piśmie" powstaje m.in. dzięki wsparciu Fundacji Jana Michalskiego.
