Wersja audio
Dlaczego Braciak wlazł akurat tam? I dlaczego noga mu się omsknęła, gdy nabrał już doświadczenia, a nie zaraz na początku? Trudno mi było zgadnąć. Nie gadaliśmy za dużo, a od pogrzebu nie rozmawiałem już z nikim. Matka z ojcem pewnie się obwiniali. Zacząłem kalkulować – powiedzieć, nie powiedzieć? Lepiej się zabić, czy mieć wypadek przy łażeniu po dachach? Pytaliby: „Po co w takim razie chodził po tych dachach? Czego mu w życiu brakowało?”. I tak dalej. Ale ta gonitwa myśli była do zatrzymania, nie martwiłem się jakoś specjalnie. „Rodzice sobie poradzą – myślałem – i ja też udźwignę ciężar tej tajemnicy”. Nic prostszego.
Zostałem jednak sam, a samemu nudno – no to wskrzesiłem Braciaka. Nie lubił pisać, nagrywał tylko głosówki. Łatwo poszło.
Wskrzesiłem Braciaka, nikomu nie powiedziałem. Leżałem w słuchawkach i gadaliśmy.
Braciak zaczął myśleć o rooftoppingu po wyczynie Marcina Banota w 2019 roku. Oglądał go w ciszy na telefonie i widziałem, jak pocą mu się ręce. Banot wchodził na kolejne piętra elewacji, a Braciak w wyobraźni szedł razem z nim. Kiedy Banot zerkał w dół, Braciak wyobrażał sobie, że jest jednym z przechodniów, którzy patrzą na widowisko – z podziwem i lękiem, ale też z poczuciem niezwykłości. W zachwycie.
– Najlepsza jest jednak sama końcówka tego filmu – powiedział mi wtedy Braciak – kiedy on staje na szczycie Marriotta. Podnosi rękę do góry, pozdrawia przechodniów, służby, i kto tam jeszcze się gapił na niego. No i kamerzystę. Widziałeś, młody? To jest coś takiego inspirującego. To mi się najbardziej spodobało. Ale ja nie jestem taki ambitny, nie myślałem nigdy o zrobieniu jakiejś wielkiej rzeczy. Nie chcę się wjebać po elewacji na wieżowiec. Nie jestem …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Prozę w „Piśmie" w 2024 roku wspiera Miasto Gdynia, sponsor Nagrody Literackiej GDYNIA.