Wyobrażasz go sobie za oknem. Za szybą izolatki, gdy leży w świetle, w sterylnym pokoju, podpięty do migających urządzeń, a wokół łóżka więdną bukiety kwiatów. Jest tak cicho. Zupełnie jakby to była scena z filmu, a nie publiczny szpital w południowej Francji. Co prawda nie wiesz, jak wyglądają tam szpitale, ale pozostajesz przy tej wizji komfortowego pokoju do umierania: przecież nigdy tam nie pojedziesz. Możesz sobie wyobrażać, co zechcesz. Już nigdy go nie zobaczysz. „Jego stan pogarsza się z dnia na dzień, nie je niczego i w każdej chwili może umrzeć” – napisali w esemesie. Nie wiesz, jak się z tym czujesz. Przełykasz ślinę. Lampka kontrolna nad jego głową zapala się i przez chwilę mruga na czerwono. Podbiega do ciebie siwy człowiek w białym fartuchu; wygląda jak każdy filmowy lekarz, mówi coś szybko po francusku, ale ty od razu przerywasz, że nie wiesz, przepraszasz, ty nie jesteś z rodziny …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
W „Piśmie” bierzemy odpowiedzialność za słowo.
Każdy tekst przed publikacją przechodzi wielostopniowy proces redakcji i fact-checkingu. To wymaga czasu i pracy całego zespołu. Dołącz do społeczności „Pisma”. Zamów dostęp online. Istniejemy dzięki osobom takim jak Ty.
Joanna Lech – (ur. 1984), poetka, pisarka, autorka powieści Sztuczki (2016) oraz czterech tomów wierszy. Redaktorka antologii Znowu pragnę ciemnej miłości (2018). Za debiutancką powieść nominowana do Nagrody Literackiej Nike i Gdynia 2017. Za poezję nominowana do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius i Nike (2011). Mieszka w Krakowie, kompulsywnie podróżuje, fotografuje i czyta.