Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Przeczytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Opowiadanie

Chochlik porósł mchem

Chochlik nie ma paznokci. Na opuszkach przybrudzonych palców widać tylko pozostałości w kształcie najcieńszego sierpa księżyca. Dziesięć boleśnie obgryzionych marginesów oblepionych zaschniętą krwią. Wszystko, co w nim najlepsze, mieści się w tych pokiereszowanych łapach.
rysunek JOANNA STRUTYŃSKA
POSŁUCHAJ

Chochlik nie ma paznokci. Na opuszkach przybrudzonych palców widać tylko pozostałości w kształcie najcieńszego sierpa księżyca. Dziesięć boleśnie obgryzionych marginesów oblepionych zaschniętą krwią. Wszystko, co w nim najlepsze, mieści się w tych pokiereszowanych łapach.

– On porusza się po lesie bezszelestnie – mówią na wiosce, popijając piasta. 

Kiedy przemierza mchy, mało w nim z człowieka, więcej jakby z gada, może płaza. Rzadko we wsi go widać, a jeśli już, to raczej pod wieczór, chwilę po zachodzie słońca. Tyle że Chochlik to nie leśny łachudra, szelma, pierwszy lepszy niecnota. On ma w sobie coś z leśnego ducha. Może te oczy. Wypłukane, wypłowiałe, inne. Oczy w odcieniu górskiej wody. Krystaliczne, z pogranicza błękitu i zieleni. 

We wsi znalazł się przypadkowo. Ponoć wylazł kiedyś z lasu. Nie wyskoczył, ale i nie wypełzł. Szedł wyprostowany, dumny. Szedł jak do siebie, jak po swoje szedł. Na pierwszy rzut oka nic innego nie było w nim wyjątkowe. Lepki od potu, brudny od kurzu. Tyle że myśląc o Chochliku, widzi się najpierw oczy, potem dopiero cały ten syf. Potem te łapy.

Najgorsze jest gnicie. Grad nie martwi, śnieg nie boli, a deszcz czasem cieszy. Koguty pieją i choć to uciążliwe, zapowiada nowy początek. Są jeszcze czerwcowe pożary, sierpniowe podtopienia i styczniowe przymrozki, ale to wszystko wpisane jest w cykl życia, w cykl przemijania. Kiedy jednak coś gnije, skraca świętość istnienia. Fermentacja jest gorsza od śmierci, to jakby kara za życie i śmierć naraz. 

Odchodzenie jest nagłe albo spodziewane, ale nawet gdy dosięga tych pięknych i wcale nieleciwych, zdaje się nie przychodzić całkowicie bez zaproszenia. …

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 9,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?

Proza w „Piśmie" powstaje m.in. dzięki wsparciu Fundacji Jana Michalskiego.


Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00