Wersja audio
Prowadząca rozmowę zwróciła się do mnie po imieniu, co natychmiast przerwało moje rozmyślania. Nawet ja nie używam swojego imienia, choćby we własnej głowie. W dodatku poprawnie je wymówiła, co rzadko się zdarza.
– Nazywam się Adela – powiedziała. Miała opaskę na oku i jasne włosy o barwie i fakturze siana. – Jestem podsekretarzem.
– Podsekretarzem do spraw…
– Siadaj.
To była moja szósta tura rekrutacji. Stanowisko, o które się ubiegałam, było otwarte wyłącznie dla aktualnych pracowników rządowych. Oznaczono je zwrotem „wymaga świadectwa bezpieczeństwa”, bo użycie pieczątki „ściśle tajne” na dokumentach zawierających widełki zarobków byłoby nie na miejscu.
Nigdy nie miałam dostępu do informacji niejawnych na takim poziomie, więc nikt mi nie powiedział, na czym w ogóle ma polegać ta praca. Pensja wynosiłaby jednak blisko trzykrotność tego, co obecnie zarabiałam, toteż chętnie pogodziłam się z niewiedzą. Żeby dotrzeć do tego etapu, musiałam śpiewająco …
Aby przeczytać ten artykuł, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Czytaj i słuchaj treści, które poszerzają horyzonty, inspirują do rozmów i refleksji. Wypróbuj „Pismo” przez miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.
Dostęp online
wersja audio i na czytniki,
dostęp do aplikacji i serwisu
9,99 / miesiąc
Prenumerata
co miesiąc papierowe wydanie,
dostęp online do aplikacji i serwisu
16,99 / miesiąc

Fragment pochodzi z książki Ministerstwo czasu, która w przekładzie Agnieszki Walulik ukaże się 27 listopada 2024 roku nakładem Wydawnictwa Poznańskiego.
Proza w „Piśmie” w 2024 roku powstaje m.in. dzięki wsparciu Fundacji Michalskiego.
