Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Opowiadanie

Pandemino. Dziennik czasów zamknięcia

POSŁUCHAJ

Balkony to cały świat. Ludzie wyleźli na nie w gaciach, wałkach na głowie i starych tiszertach. Coś tam niby gmerają w uschniętych badylach, ale tak naprawdę tylko filują na boki w poszukiwaniu innych żywych. Żeby sobie popatrzeć. Część z nich pali papierosy po kątach, bo towar reglamentowany i głupio byłoby, gdyby ktoś chciał się poczęstować. Jeden papieros kosztuje na czarnym rynku około 5 złotych. Palony jest na dwa–trzy razy. Zwykle wieczorem, przed snem, kiedy jest nam już wszystko jedno, ale człowiek i tak jest dumny z tego, że przeżył kolejny dzień, a ogólnie nic strasznego się nie stało. Nie więcej niż to, co i tak jest wokół: jeden wielki koszmar.

Armagedon miał być nagły, spektakularny jak w amerykańskim filmie. Trzęsienie ziemi, wielki pożar czy Godzilla zjadająca cywilizację. Koniec przybył jednak w formie pandemii. Dość zaskakującej, bo niewidocznej, a przez to nierealnej. Bo kto z nas traktował kiedykolwiek poważnie te wszystkie dziwne kształty pod szkłem mikroskopu? No dobrze: może ci ekscytujący się biologią. Ale to tak, jakby koniec świata przybrał formę znaczka pocztowego, na którym znają się tylko zagorzali filateliści. Niszowe to widowisko i wcale niewidowiskowe.


Nakładam maskę z podwójnym filtrem i krzątam się jak rasowa ogrodniczka, chociaż to dopiero początek sadzenia. Czyszczę zapyziałe po zimie doniczki, pucuję barierki i zastanawiam się, czy w nowym sezonie wiosennym jest sens stawiać krzesła. Siadam więc w kucki oparta o ścianę i piję pierwszą herbatę w pełnym słońcu.

Zaraz wychyla się sąsiadka: – O matko, jak cudownie, że cię widzę. Ostatni raz zobaczyłam kogokolwiek tydzień temu. Dziwne uczucie, nie wiem, czy umiem jeszcze rozmawiać. – Gadamy …

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

W „Piśmie” bierzemy odpowiedzialność za słowo.

Każdy tekst przed publikacją przechodzi wielostopniowy proces redakcji i fact-checkingu. To wymaga czasu i pracy całego zespołu. Dołącz do społeczności „Pisma”. Zamów dostęp online. Istniejemy dzięki osobom takim jak Ty.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00