Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Opowiadanie

Świąd

POSŁUCHAJ

Ale nikt nie przyszedł, czekał więc, patrząc w ścianę. To była jedna z tych sobót, które są jak niedziele. Nie wiedział, jak to wytłumaczyć. Działo się to co jakiś czas, częściej w ciepłe miesiące, i prawdopodobnie było normalne, choć nigdy o tym z nikim nie rozmawiał.

 


Po rozwodzie odczuwał dziwne otępienie umysłowe i psychiczne. Spoglądał w lustro, przyglądając się badawczo twarzy, która odwzajemniała spojrzenie. Nocami trzymał się swojej połowy łóżka, odwrócony plecami do tej drugiej. Życie przeciekało mu przez palce. Rozmawiał z ludźmi, chadzał na długie spacery. Kupił parę butów, ale dopiero poddawszy je rygorystycznej próbie; obydwa, nie tylko jeden. Cztery razy różnym tempem przemierzył sklep z jednego końca na drugi, potem usiadł i spuścił wzrok na buty. Zdjął jeden but i zajął się nim, naciskając podbicie, wkładając dłoń do środka, kiwając w jego stronę z aprobatą głową, stukając palcami wolnej ręki w sztywną podeszwę i obcas.

Sprzedawca – kimkolwiek był, cokolwiek robił i mówił, gdy go tu nie było – stał w pobliżu, patrząc i czekając.

 


jego biurko w pracy stało przy oknie, więc spędzał czas, przypatrując się budynkom po drugiej stronie ulicy, gdzie za rządkami okien nic nie było widać. Zdarzało się, że nie mógł przestać patrzeć.

Patrzył i na wpół ukradkiem się drapał. W pewne dni swędził go lewy nadgarstek. Wieczorem w domu ramiona. Nocami najczęściej uda i golenie. Na spacerze zdarzało się to od czasu do czasu i zwykle dotyczyło przedramion.

Uwięziony w swym ciele, miał czterdzieści cztery lata. Ręce, nogi, tors. Twarz nie swędziała. Na głowie nabawił się czegoś, czemu lekarz nadał nazwę, …

Chcesz przeczytać do końca? Wykup dostęp online

Zapewnij sobie dostęp do ulubionych tekstów, nagrań audio, a także miesięcznika w wersji na czytniki.

Wykup dostęp online

Opowiadanie ukazało się w wydaniu „The New Yorker” z 7 sierpnia 2017 roku. Copyright © 2017 by Don DeLillo.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00