Wersja audio
Ciotka przygotowała dla mnie pokój na górze. Tyle razy byłem w tym domu, ale na górze jeszcze nie spałem. Był tam nakryty prześcieradłem materac, a na nim poduszka i koc złożony w idealną kostkę. Ktoś niedawno pomalował ściany. Prześcieradło było naciągnięte tak mocno, że kiedy się na nim położyłem, z początku bałem się poruszyć, a nawet oddychać. Ułożyłem stopy na kocu i mimo że było mi zimno, zasnąłem. Kiedy się obudziłem, wciąż leżałem wyprostowany, a ręce miałem złożone na piersiach niczym umarły.
Umyłem się i ogoliłem w malutkiej łazience. Najwięcej czasu zajęło mi spłukanie umywalki, bo zgolony zarost przyczepiał się do szorstkiej powierzchni. Łazienka była wyłożona boazerią, nad umywalką zamiast lustra wisiał tandetny obrazek, a lustro było grubymi śrubami przytwierdzone do drzwi. Kiedy usiadłem na kiblu, musiałem patrzeć na siebie, a kolana miałem prawie pod brodą. Sitko w prysznicu było popsute i woda lała …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
W „Piśmie” bierzemy odpowiedzialność za słowo.
Każdy tekst przed publikacją przechodzi wielostopniowy proces redakcji i fact-checkingu. To wymaga czasu i pracy całego zespołu. Dołącz do społeczności „Pisma”. Zamów pełen dostęp online do wszystkich treści za 8,99 zł miesięcznie. Istniejemy dzięki osobom takim jak Ty.
Proza w „Piśmie” w 2024 roku powstaje m.in. dzięki wsparciu Fundacji Michalskiego.