Opowiadanie
Ręce zegarmistrza
„Mój pies” – pomyślałem i przestraszyłem się. Mój? „Jak ma na imię?” – powtórzył chłopak. „Omega” – przyszło mi do głowy bez zastanowienia.
Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.
„Mój pies” – pomyślałem i przestraszyłem się. Mój? „Jak ma na imię?” – powtórzył chłopak. „Omega” – przyszło mi do głowy bez zastanowienia.
Tytułem wstępu. Znaleźliśmy się ostatnio w nieciekawej sytuacji. Gdyż z powodu pandemii musimy ratować ludzkość przed generalną prokrastynacją...
Posiadam niewiele artefaktów, a i tak większość tkwi w nierozpakowanych pudłach. Moją podręczną apteczkę stanowią bardziej wspomnienia wydarzeń kulturalnych, które we mnie do tej pory rezonują oraz doraźna potrzeba doświadczania
Najbardziej cenię sobie dobry tomik poezji...