Wersja audio
Późnym latem 2020 roku, kiedy życie towarzyskie uległo zawieszeniu, rozpadł się związek, w którym byłam od kilku lat. Miałam trzydzieści dziewięć lat i przerażała mnie myśl, że nie zdołam stworzyć heteronormatywnej rodziny nuklearnej, w jakiej sama się wychowałam. Snułam się po okolicy, ulicami Brooklynu, na których porzucone maseczki zaśmiecały rynsztoki, w poczuciu, że zostałam wygnana z własnego życia.
Moje mieszkanie, kot i rośliny nadal istniały, nie był to już jednak mój dom. Mogłam wypić kieliszek prosecco w ulubionym barze, ale miałam wrażenie, że ludzie, których tam zwykle spotykałam, zniknęli.
W powieści Harukiego Murakamiego 1Q84 bohaterka schodzi po drabinie do świata równoległego, w którym wszystko wydaje się takie samo, ale nic tak naprawdę takie samo nie jest.
Niewiele czasu zajęło mi zrozumienie, że nie będzie żadnej drabiny, po której dałoby się wrócić do świata, jaki znałam. I że brama do tego, co ma nadejść, czymkolwiek by to nie było, prawdopodobnie objawi się w moim telefonie. Wtedy właśnie ściągnęłam aplikację randkową Feeld.
Technologia dla osób z otwartym umysłem
Według opisu Feeld to technologia dla „singli lub par z otwartym umysłem, pragnących odkrywać własną seksualność”. Zarejestrować można się za darmo, chociaż płatny dostęp, w cenie 12 dolarów miesięcznie, zapewnia dodatkowe korzyści, takie jak możliwość bardzo precyzyjnego wyszukiwania czy poinformowania kogoś, że się wam podoba, zanim dana osoba was zalajkuje.
Jak w większości aplikacji randkowych do profili dołączone są zdjęcia przedstawiające dosłownie wszystko – od uśmiechniętych par w strojach ślubnych po tułowia w więzach do bondage’u . Pod zdjęciami znajdują się podpisy w rodzaju: „31, trans mężczyzna, gynoseksualny, 3 km”.
Aplikacja Feeld powstała w Londynie, obecnie jest dostępna w ponad stu krajach. Można do niej dołączyć w pojedynkę bądź razem z partnerem/partnerką i wybierać spomiędzy dwudziestu różnych kategorii płciowych i seksualnych. Aplikacja jest popularna wśród osób niebinarnych i trans, małżeństw, które chcą dodać trochę pikanterii swojemu życiu seksualnemu, osób będących zadeklarowanymi wielbicielami BDSM i osób cyfroseksualnych, które preferują kontakty erotyczne za pośrednictwem ekranu. To miejsce, w którym można być sobą albo odgrywać kogoś innego.
Na Feeldzie spotykałam kobiety identyfikujące się jako lesbijki, które szukały seksu z mężczyznami, mężczyzn, którzy pożądali lesbijek, oraz osoby „heteroelastyczne”. W ustawieniach określonych jako „nienormatywne” znajdziemy osoby aseksualne, fantazje o zdradzie małżeńskiej, poliamorię, osoby ekoseksualne i grupy mężczyzn oferujące pojedynczym kobietom seks grupowy.
Niektóre osoby zaznaczają, że nie interesują ich propozycje ze strony cismężczyzn, osób białych czy hetero. Inni podkpiwają z opresyjnych standardów urody („Grubsza niż na zdjęciach ” – pisze jedna z użytkowniczek).
Korzystając z Feelda, często myślę o tym, co przeczytałam kiedyś u …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Artykuł ukazał się pierwotnie w tygodniku „The New Yorker” 11 lipca 2022 roku. Emily Witt, The New Yorker © Condé Nast.
Fundację Pismo, wydawcę magazynu „Pismo”, wspiera Orange.