Wersja audio
Bryan Johnson ma czterdzieści sześć lat i żyje życiem niepodobnym do tego, jakie wiodą inni śmiertelnicy. Wstaje o 4:30 rano, ostatni posiłek spożywa przed południem i zasypia już o 20:30, kiedy większość z nas zaczyna przeglądanie Netflixa w poszukiwaniu ostatniego sezonu The Crown . Bryan nigdy nie zmienia swojego schematu dnia, więc można założyć, że jego życie towarzyskie nie obfituje w fajerwerki. Ale Bryan się trzyma.
Więcej: jak pisze Charlotte Alter w jego sylwetce opublikowanej w tygodniku „Time”, otoczony sztabem lekarzy i specjalistów z różnych dziedzin Bryan narzuca sobie surowy zdrowotny reżim, którego rezultatem ma być obniżenie jego wieku biologicznego. „System ten obejmuje codzienne połykanie 111 tabletek, noszenie czapki z daszkiem, strzelającej czerwonym światłem w skórę głowy, pobieranie własnych próbek kału i spanie z nakładką na penisa, monitorującą jego nocne erekcje. Johnson uważa każdą czynność, która przyspiesza starzenie się – na przykład zjedzenie ciasteczka lub spanie mniej niż osiem godzin – za «akt przemocy»” (przeł. K.K.).
Chciałabym tak myśleć o ciastku, niestety nie potrafię. Ciastko to czasem najlepsze, co się może wydarzyć, gdy organizm po pięciu godzinach snu zachowuje się jak samochód, któremu kończy się paliwo. Mam problem i ze snem, i z ciastkiem, ale wróćmy do Bryana.
O Bryanie Johnsonie, ultramilionerze, który wierzy, że śmierć jest zaledwie opcjonalna, a on sam jej nie planuje, pisały najpoważniejsze magazyny, jak „Time”, „The Economist” czy „The Guardian”, a jego profil na Instagramie śledzi pół miliona osób. Johnson chętnie dzieli się swoimi zdjęciami, wypowiedziami i osiągnięciami sportowymi. Twierdzi, że jego narządy wewnętrzne już osiągnęły wydolność osiemnastolatka. Jest jak Benjamin Button, wymyślony przez Francisa Scotta Fitzgeralda bohater opowiadania, którego ciało młodniało z wiekiem.
Jednocześnie wygląd Johnsona zbija z tropu: jego skóra jest niepokojąco blada, wręcz przezroczysta, a młodzieńcze ciało kontrastuje z twarzą, która wyraźnie wygląda na starszą. Jego przedramiona są naznaczone licznymi punkcikami – to pozostałość po częstych nakłuciach, bo regularnie bada sobie krew. Wydolność organizmu mierzy także za pomocą przyczepianych tu i ówdzie diod, tak pozyskane dane analizuje sztuczna inteligencja, a rozkład dnia układają mu algorytmy.
Można się śmiać z Bryana Johnsona, który w swoich deklaracjach długowieczności przypomina trochę kosmitę, ale czy nie próbuje realizować marzenia, które od zawsze towarzyszyło ludzkości? W liczącym ponad 3 tysiące lat eposie o Gilgameszu główny bohater poszukuje eliksiru, który zapewni mu życie wieczne. W mitologii greckiej mamy piękną historię o bogini Eos, zwanej Jutrzenką, która zakochała się w bracie Priama (króla trojańskiego), Titonosie. Gdy ten zaczął się starzeć, przerażona bogini uprosiła Zeusa, żeby obdarzył go nieśmiertelnością. I tak się stało, tyle że Eos zapomniała jednocześnie poprosić o dar wiecznej młodości. Titanos żył więc i kurczył się ze starości, aż przybrał rozmiary małego dziecka (nie, Benjamin Button nie był pierwszy). W końcu Zeus zlitował się nad nim i zamienił go w świerszcza.
Łykający suplementy milionerzy chcieliby uniknąć losu Titanosa. Wieść życie wieczne – tak, życie starca – nie.
Pamiętając tę lekcję z mitologii, łykający suplementy milionerzy z Doliny Krzemowej pokroju propagatorów barwnych idei transhumanizmu, jak lekarz i przedsiębiorca Peter Diamandis, naukowiec Ray Kurzweil czy wspomniany Bryan Johnson, chcieliby uniknąć losu Titanosa. Wieść życie wieczne – tak, życie starca – nie. Niczym współczesne inkarnacje Doriana Graya, chcą być adeptami i beneficjentami współczesnej magii: mieszanki nauki, medycyny i technologii, którzy odwrócą starzenie, cofną czas i nigdy nie będą musieli obrabiać swoich zdjęć w Photoshopie. Będą młodzi i zdrowi. Bo w końcu o zdrowie tu chodzi, prawda?
Chorzy na starość
W 2018 …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Studium ukazało się w styczniowym numerze „Pisma” (1/2024) pod tytułem Prędkość ucieczki od XT9T .
Fundację Pismo, wydawcę magazynu „Pismo”, wspiera Orange.
Więcej na ten temat możesz posłuchać 7 stycznia 2024 o godz. 17:00 na antenie Chillizet.
Warszawa 101,5 FM, Katowice 93,6 FM, Kraków 93,7 FM, Hel 107,8 FM oraz na www.chillizet.pl