Wersja audio
Za chwilę minie rok. Ubiegłego listopada obchodziliśmy setną rocznicę przyznania obywatelkom Polski biernych i czynnych praw wyborczych. Chyba nawet same zainteresowane – badaczki historii kobiet i aktywistki z NGO-sów – nie spodziewały się takiej obfitości wydarzeń naukowych, popularnonaukowych i artystycznych. Na ekrany wszedł od dawna wyczekiwany film Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego Siłaczki, Anna Kowalczyk wydała książkę Brakująca połowa dziejów. Krótka historia kobiet na ziemiach polskich. W Warszawie Fundacja na Rzecz Równości i Emancypacji Ster wraz ze Stowarzyszeniem Miasto Jest Nasze upomniały się o stolicę, co wkrótce przyniosło pierwsze efekty w postaci akcji „Ulice dla kobiet” (domagano się, aby warszawskie ulice nazywać imionami zasłużonych kobiet). 27 listopada 2018 roku, w stulecie podpisania przez Józefa Piłsudskiego ordynacji wyborczej uwzględniającej kobiety, trzeba było nie lada umiejętności logistycznych, by móc uczestniczyć choć w części imprez – zarówno strictenaukowych (na przykład organizowanej przez Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk i Instytut Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego konferencji „Płeć a państwo”), jak i w pozostałych (chociażby sesjach lewicowych polityczek, między innymi Wandy Nowickiej i Danuty Waniek).
Jednak za prawie wszystkimi tymi wydarzeniami stały sympatyczki ruchu feministycznego. Retoryczne pytanie zasłużonej …
Aby przeczytać ten artykuł, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Czytaj i słuchaj treści, które poszerzają horyzonty, inspirują do rozmów i refleksji. Wypróbuj „Pismo” przez miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.
Dostęp online
wersja audio i na czytniki,
dostęp do aplikacji i serwisu
14,99 / miesiąc
Prenumerata
co miesiąc papierowe wydanie,
dostęp online do aplikacji i serwisu
24,99 / miesiąc
