Wersja audio
Ekonomia i etyka starają się odpowiedzieć na te same pytania. Jak dobrze żyć? Jak dobrze zorganizować społeczeństwo? Jednym ze sposobów rozwiązywania tych problemów jest ekonomiczne myślenie. Nazywam tak zespół twierdzeń wynikających wprost z aksjomatów podsuniętych przez doktryny filozoficzne panujące dwieście lat temu, w czasach narodzin ekonomii jako nauki; twierdzeń, które do dziś kształtują postępowanie nas wszystkich, a szczególnie menedżerów, urzędników i polityków.
Wedle ekonomicznego myślenia odpowiedź na pytanie, jak dobrze żyć, jest prosta: dobro jednostki polega na maksymalizacji konsumpcji zgodnie z własnymi preferencjami, a dobro ogółu na optymalnej alokacji ograniczonych dóbr między jednostkami. Optymalizacja dokonuje się przez wymianę (handel). Kiedy zrealizowane zostały wszystkie obopólnie korzystne wymiany, czyli kiedy nie można zwiększyć konsumpcji jakiejkolwiek jednostki bez zmniejszenia konsumpcji jakiejś innej jednostki, osiągnięty zostaje stan optymalny (tak zwane optimum Pareto).
Ta odpowiedź ma charakter normatywny – odpowiada na pytanie, jak powinno być. Mimo że w powszechnej świadomości funkcjonuje ona jako empirycznie sprawdzona konkluzja, nie jest bynajmniej tak, że ekonomiści naukowo udowodnili jej prawdziwość. Ten standard dobra jest przyjęty a priori i stanowi ramy, w których toczą się ekonomiczne rozważania i formułowane są rozwiązania praktycznych problemów.
Oczywiście to dobrze, kiedy wymieniamy rzeczy, które niezbyt cenimy, na inne, które cenimy bardziej, z ludźmi, którzy mają odwrotne preferencje. Ale co jeśli ktoś startuje z pustymi rękami? Doktryna ta głosi, że to rząd powinien wymusić redystrybucję zasobów tak, aby każdy miał z czym zacząć. Rząd również ma być odpowiedzialny za korygowanie negatywnych skutków działań rynku, na przykład zanieczyszczenia środowiska. Według ekonomicznego myślenia rynek z samej swojej natury działa optymalnie, a za ewentualne niedoskonałości zawsze odpowiada rząd. Zaniedbał wprowadzenie jakichś regulacji czy programów albo odwrotnie, wprowadzając regulacje, zakłócił dobroczynne działanie rynku.
Problem w tym, że w ekonomicznym myśleniu nie ma żadnej koncepcji władzy publicznej innej niż postulowany ad hoc dobrotliwy dyktator; wszechwiedzący, nieomylny i bezinteresowny. Paradygmat nie potrafi się obyć bez rządu, ale nie umie …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Esej ukazał się w marcowym numerze miesięcznika "Pismo. Magazyn opinii" (03/2020) pod tytułem Między cnotą a zyskiem – o konsekwencjach ekonomicznego myślenia.