Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Rozmowa

Anna Musiałówna: Idę do ludzi i jestem sobą

Gdy miałam jedenaście lat, wyjechałam z domu i już nie wróciłam. W wieku dwudziestu trzech lat miałam wypadek. I dziękuję losowi, że się wydarzył. Katarzyna Zając rozmawia z fotografką Anną Musiałówną.
Wyładunek na południowym Spitsbergenie. Zdjęcia Anna Musiałówna
POSŁUCHAJ

N ad pani łóżkiem wisi żebro wieloryba.

W piwnicy mam jeszcze wielorybi kręg. Przywiozłam dwa, ale jeden oddałam kiedyś szkole mojego dziecka. Znalazłam je w tundrze, żebro zarzuciłam na szyję jak chomąto i niosłam kilkanaście kilometrów.

Po co?

Mam szajbę na punkcie zbierania pamiątek. Przy naszej chatce na Spitsbergenie stało gigantyczne stare rusztowanie do oprawiania fok i niedźwiedzi. Pod nim ziemia była zalana warstwą zwierzęcego tłuszczu, leżało na niej mnóstwo zębów, kości, pazurów. Zbierałam je. Gdy atmosfera w chatce była napięta, zakładałam sobie na palce wielkie niedźwiedzie pazury i siadałam do stołu. Towarzystwo zanosiło się od śmiechu. Przywiozłam je do Polski, ale wszystkim tak się podobały, że rozdałam je na prezenty.

W 1981 roku wraca pani z trzymiesięcznej wyprawy na Spitsbergen z ponad tysiącem fotografii i dziennikiem podróży. Dziennik ginie, a zdjęcia chowa pani do szuflady na prawie czterdzieści lat. Dlaczego?

Po powrocie Warszawa wydawała mi się ciasna, brudna i szara. Umęczeni ludzie kolejkami oplatali budynki. Nie przyszło mi do głowy, aby w tych okolicznościach chwalić się obrazami raju, gdzie jadłam ananasy z puszki, łososie i prawdziwe masło.

Niedawno pracowniczki Fundacji Archeologia Fotografii dowiedziały się, że w 1981 roku towarzyszyłam naukowcom z Uniwersytetu Jagiellońskiego w wyprawie na Spitsbergen. Gdy dziewczyny obejrzały zdjęcia w moim domu, oniemiały. Fotografowałam radziecką osadę górniczą w Barentsburgu, Polską Stację Polarną w Zatoce Białych …

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

W „Piśmie” bierzemy odpowiedzialność za słowo.

Każdy tekst przed publikacją przechodzi wielostopniowy proces redakcji i fact-checkingu. To wymaga czasu i pracy całego zespołu. Dołącz do społeczności „Pisma”. Zamów dostęp online. Istniejemy dzięki osobom takim jak Ty.

Rozmowa ukazała się w sierpniowym numerze miesięcznika "Pismo. Magazyn opinii" (08/2020) pod tytułem Jesteśmy jak kamienie.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00