Wersja audio
Jakie ma pan plany na 11 listopada?
Żadne, prawdę mówiąc.
Dostał pan zaproszenie na obchody?
Nic takiego nie dostałem.
A do Komitetu Obchodów pana zaproszono?
Nie. Kto jest w tym komitecie?
Prawie sto osób, głównie polityków i szefów rozmaitych związków. Jest też podgrupa „szczególnie zasłużeni dla Państwa Polskiego”.
To pewnie jacyś dziadkowie, którzy walczyli w Legionach. Może jeszcze żyją.
Musieliby mieć 120 lat… A więc państwo polskie w stulecie niepodległości w żaden sposób się o pana nie upomniało?
Jestem tak wychowany i tak doświadczony, że jak państwo się o mnie nie upomina, to ja się cieszę.
A gdyby pan dostał zaproszenie na oficjalne uroczystości, toby pan poszedł?
Nie mam pojęcia, nie rozważałem takiej możliwości. Zresztą zakładałem, że nie dostanę.
Dlaczego?
Bo nigdy nie dostawałem. Otrzymałem tylko – przez pośrednika – propozycję udziału w Narodowej Radzie Rozwoju, z której nie skorzystałem.
Za czasów prezydenta Dudy?
Oczywiście, przedtem ciała o nazwie Rada Rozwoju nie było. Zapytałem: „Rozwoju czego?”, ale nie dostałem odpowiedzi.
prof. Karol Modzelewski
(ur. 1937), historyk mediewista, działacz opozycji demokratycznej, dysydent i więzień polityczny. Kawaler Orderu Orła Białego. Autor nagrodzonej „Nike” autobiografii Zajeździmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca .
Pytam, bo istnieje dylemat, czy z obecną władzą powinno się cokolwiek świętować. Niektórzy demonstracyjnie nie przychodzą na państwowe uroczystości, inni demonstracyjnie z nich wychodzą.
Jeśli mam być szczery: dziękuję organizatorom, że mnie nie zaprosili. Nie musiałem się nad tym zastanawiać.
Niektórzy odmawiają też przyjmowania odznaczeń. Na stulecie niepodległości prezydent ma przyznać dwudziestu pięciu osobom pośmiertnie Ordery Orła Białego: Żeromskiemu, Reymontowi, Skłodowskiej-Curie… Są w tej komfortowej sytuacji, że nie mogą odmówić.
A ja jestem w tej komfortowej sytuacji, że nie można mi tego orderu po raz drugi przypiąć. Dostałem jeszcze od Kwaśniewskiego. Cóż, miło mi, że panią Skłodowską-Curie będę mieć wśród towarzyszy.
Może coś innego zwróciło pana uwagę w tych obchodach?
Wie pani, trochę wypadłem z obiegu, jeśli chodzi o informowanie się o różnych pikanteriach. Ostatnio miałem trzeci udar mózgu. Wprawdzie trafiło mnie – jak poprzednio – w miejsce, które nie rządzi mową i motoryką, więc mógłbym śledzić te informacje… Ale nie bardzo miałem czas, siłę i chęć.
Pierwszy rząd …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Wywiad ukazał się w listopadowym wydaniu miesięcznika "Pismo. Magazyn opinii" (11/2018) pod tytułem "To nie jest kwestia hematologii". 5 grudnia 2019 tekst ten został nominowany do Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej w kategorii: najlepszy materiał dziennikarski. Nominację otrzymał również Mirosław Wlekły za reportaż "Siedemnaście śmierci na minutę".