Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Esej Kultura

Czy prawdziwy Polak może nie jeść mięsa?

Jedzenie nie tylko określa zapatrywania polityczne. Bywa testem na człowieczeństwo, a zwykłe "lubię” czy „nie lubię” od dawna nie wystarcza.
rysunki Iza Dudzik
POSŁUCHAJ

Zacznę od lodówki: to wstydliwy sprzęt domowy, stary, ale wciąż na chodzie, więc nadal głośno mruczy w kuchni. Dostaliśmy ją kiedyś w prezencie, jakieś ćwierć wieku temu. Dopiero się wtedy urządzaliśmy i nie było nas stać na podobne zakupy. Mieszkaliśmy wówczas w innej dzielnicy miasta, później lodówka przenosiła się wraz z nami jak członek rodziny; choć teraz to już pewnie jej ostatnie mieszkanie. Bywało, że się psuła. Raz nawet, wydawało się, ostatecznie, ale wystarczyła nowa sprężarka. Za każdym razem mówiliśmy sobie, że już nigdy więcej, a mimo to oddawaliśmy ją do naprawy, wciąż łamiąc dane słowo. Pewnie to bezsens: nowe sprzęty są ładniejsze i bardziej oszczędne, a jednak wolę te stare, nieraz toporne i ciężkie, lecz nie do zdarcia. Pierwsze miejsce w tych zawodach zajął junkers dziadków: odziedziczony po pierwszych właścicielach domu, Niemcach, przetrwał na swoim miejscu nad wanną jakieś siedemdziesiąt lat. Pierwsza pralka rodziców: trzydzieści lat z okładem. Ich pierwszy kolorowy telewizor, co prawda z Niemiec, jednak na początku odbierający ledwie dwa programy naszej telewizji państwowej: trzydzieści lat z hakiem. Pierwsza lodówka osiągnęła niezły wiek, zniknęła mi z oczu, kiedy dobiegała czterdziestki. To była jedna z pierwszych lodówek produkowanych w Polsce, śmiesznie mała, uczyła panowania nad niewielką przestrzenią i zmuszała do częstych zakupów. Takie były jej zalety. Jedyne.

Próbuję sobie jakoś wytłumaczyć moje przywiązanie do steranych sprzętów i jednocześnie się z niego usprawiedliwić, ale trudno, darmo, nic z tego. To sprzęty z innej epoki, które – jak zewsząd słyszę – przynoszą nie oszczędność, a zgubę. Nie te gazy, nie ta energochłonność, absurdalny koszt użytkowania. Tak je oceniam, a przez ich pryzmat również siebie, kiedy patrzę z daleka: jestem przestarzały, myślę nienowocześnie. Kiedy się przybliżam, widzę sprawę inaczej: zawsze są pilniejsze wydatki, być może chodzi też o wstydliwe …

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?

Esej ukazał się w lutowym numerze miesięcznika "Pismo. Magazyn opinii" (02/2020) pod tytułem Wrzask o końcu świata.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00