Tylko woda, dziękuję.
Umowa albo teraz, albo po spotkaniu, jak wygodniej.
Oczywiście, może być teraz.
Nie, bankiet nie, może na chwilkę, ale planowałam od razu wrócić do hotelu, mam jeszcze trochę pracy, a jutro z samego rana pociąg.
I znowu to samo.
Kilka osób już siedzi, kilka kręci się po sali, oglądając ze ślepym zainteresowaniem gołe ściany, jakby nie potrafiły zdecydować, czy przyszły na spotkanie, czy nie, czy koniecznie muszą obnosić swoje nonszalanckie ajakmisię spodoba tozostanę. Wielu stoi na zewnątrz, palą, chociaż przed chwilą palili, zapalą zaraz znowu, wejdą w ostatnim momencie, tak jest najwygodniej; wcale nie czekałem, ja tylko tak, wśród codziennych obowiązków, spotkanie literackie to takie samo zajęcie jak kupowanie pomidorów czy przejazd autobusem. Po drodze. Pośród innych spraw. Pomiędzy innymi ludźmi, wśród innych rozmów. Niby intymne, a publiczne przecież.
Najtrudniej jest wejść. Im i mnie. Nigdy nie wiem kiedy. Czy gdy sala jest pusta, czy gdy część siedzi, część się rozgląda, czy też należy się …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Zośka Papużanka –(ur. 1978), pisarka. Jej debiutancka powieść Szopka była nominowana do Nagrody Literackiej Nike i do Paszportów „Polityki”. Za powieść On otrzymała nominację do Ogólnopolskiej Nagrody Literackiej dla Autorki Gryfia 2017. W ostatnich latach ukazały się także Przez (2020) i Kąkol (2021). Mieszka w Krakowie.