Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Reportaż

Król kondomów działał po cichu

Kilka miesięcy temu w Tajlandii zalegalizowano aborcję na żądanie do dwunastego tygodnia ciąży. Czy teraz kobiety przestaną być dręczone przez duchy nienarodzonych dzieci?
rysunek DOMINIK NAWROCKI
POSŁUCHAJ

W Bangkoku, w bocznej uliczce niedaleko stacji metra Sukhumvit, mieści się królestwo kondomów. To restauracja, siadam więc na rozległym tarasie i zamawiam krewetki z ryżem. Jest wieczór, świecą lampy zrobione z prezerwatyw. „Od naszego jedzenia nie zajdziesz w ciążę” – menu ozdabia nieśmieszny żart. Przy drzwiach straszą wielkie manekiny ubrane w stroje z kondomów – Święty Mikołaj i jeszcze kilka niezidentyfikowanych postaci. Po posiłku zamiast miętówki można wziąć prezerwatywę. Ot, jeszcze jeden dziwaczny zakątek stolicy, w sam raz na zdjęcie do mediów społecznościowych.

Restaurację Cabbages & Condoms (Kapusty i Kondomy) prowadzi Population and Community Development Association (PDA), organizacja, która ma na celu poprawę jakości życia Tajów dzięki programom planowania rodziny. Prawie pół wieku temu założył ją Mechai Vira­vaidya, promotor antykoncepcji. Na początku lat 80. obok siedziby swojej fundacji zaczął sprzedawać warzywa od rolników z prowincji, by ich w ten sposób wesprzeć. Potem dostawił stoisko z sałatką z papai i kurczaka. Szybko rozrosło się w restaurację. Nazwa nawiązuje do jego idei, że antykoncepcja w Tajlandii powinna być dostępna tak powszechnie jak kapusta.

Kiedy popijam piwem mdłe krewetki, piętro wyżej być może jakaś kobieta właśnie usuwa ciążę. Mało który turysta wie, że nad restauracją mieści się najstarsza klinika aborcyjna w kraju. Organizacje pozarządowe szacują, że w ciągu ostatniej dekady w prawie siedemdziesięciomilionowej Tajlandii rocznie odbywało się 300–400 tysięcy aborcji, w tym zaledwie 30 tysięcy legalnie.

Hot dog za wazektomię

W 1965 roku młody Mechai, świeżo upieczony pracownik Narodowego Biura Rozwoju Ekonomicznego, podróżował po …

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?

Reportaż ukazał się w czerwcowym numerze miesięcznika „Pismo. Magazyn opinii” (6/2021) pod tytułem Po cichu.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00