Wersja audio
Dźwiękowa mapa Odry zaczyna się od ciurkania. Woda pluszcze, szemrze, szumi, szeleści, szepcze. Strugi wypływają spomiędzy kamieni i wysokich traw jednego ze szczytów Oderskich Wierchów, czyli Gór Odrzańskich w Republice Czeskiej. To teren poligonu wojskowego Libavá nieopodal Ołomuńca. Więc na początku swojej drogi Odra jest tylko ciurkającą strużką, ale już po 20 kilometrach zamienia się w rwący, głośny potok. Do Polski wpływa pośród pól Bogumina jako pokaźna, szeroka rzeka. Kamienne dno mogłoby być dla niej niczym skóra naciągnięta na bęben, ale woda tonie w krajogłosie okolicy zdominowanym przez drogę krajową 78 i międzynarodową trakcję kolejową. Woda tonie? Rozmowa o dźwiękach oznacza zwykle siłowanie się z językiem. Desperackie przekopywanie słownika w poszukiwaniu właściwych czasowników. Bezczelne pożyczanie słów, którymi zwykliśmy obdarzać inne zmysły. Korzystanie z polszczyzny na kredyt, w nadziei, że odbiorca podżyruje tę lingwistyczną gimnastykę.
„Odra w swej rozciągłości od górskich źródeł, poprzez nizinną dolinę w środkowej części, po skomplikowany system ujścia tworzy jeden z największych rezerwatów dźwiękowych w tej części świata” – pisze Michał Zygmunt, muzyk, we wstępie do muzycznego albumu Dźwiękowy szlak Odry. Nagrania terenowe, które trafiły na płytę, powstawały przez sześć zimowych i wiosennych miesięcy 2019 i 2020 roku. Na dwadzieścia ścieżek składają się między innymi gwizdy pustułek w pustych basenach portu Koźle, mieszające się ze śpiewem ptaków rozmowy pasażerów przeprawy promowej w Zdzieszowicach, krzyki zimujących w odrzańskich łęgach łabędzi, radio samochodowe na zniszczonym w czasie wojny moście w Kłopocie, żabi koncert w polderach Międzyodrza, sztorm w rybackim porcie Stepnica, wiatr w ujściu Warty, ulewa na kostrzyńskich rozlewiskach, gwizd bielików na Zalewie Szczecińskim. Każdemu nagraniu towarzyszy akapitowy opis, niczym etykieta obrazu zawieszonego na ścianie muzeum.
– Czasami słuchacze mi nie wierzą. Pytają: „To jest Odra? Serio? Naprawdę robisz to wszystko na Odrze? Może to Syberia, może Szwecja, ale przecież …
Aby przeczytać ten artykuł, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Czytaj i słuchaj treści, które poszerzają horyzonty, inspirują do rozmów i refleksji. Wypróbuj „Pismo” przez miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.
Dostęp online
wersja audio i na czytniki,
dostęp do aplikacji i serwisu
9,99 / miesiąc
Prenumerata
co miesiąc papierowe wydanie,
dostęp online do aplikacji i serwisu
16,99 / miesiąc
