Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Read and listen without limits. Log in or take advantage of our offer

Esej

Big techy. Parapaństwa z krzemu i danych

rysunek DOMINIK NAWROCKI
Na mapie świata pojawiło się kilku aktorów – obiektów politycznych, do ukonstytuowania których nie były potrzebne ani umowy międzynarodowe, ani proklamowanie niepodległości. Wystarczyło zdobycie miliardów użytkowników. I ambicje, coraz większe polityczne ambicje.
POSŁUCHAJ

Panowie weszli równym, pewnym krokiem i stanęli na tle ścianki z logotypami firm. Mała sala była wypełniona dziennikarzami i kamerami, tak że ledwo udało mi się ich dojrzeć zza pleców wyższych kolegów. Pierwszy zaczął przemawiać Sundar Pichai, prezes Google’a. Przez kilka minut opowiadał, jak ważna dla jego firmy jest Polska i jak dużo zrobił dla rozwoju polskiej gospodarki. – Dzisiaj ogłaszamy podpisanie nowego memorandum między Google’em a Polskim Funduszem Rozwoju w sprawie wykorzystania 
AI w cyberbezpieczeństwie, energetyce i innych obszarach. […] Będziemy rozszerzać nasze programy szkoleniowe i przeznaczymy 5 milionów dolarów na przeszkolenie miliona Polaków z umiejętności cyfrowych. – Menedżer, który od dekady kieruje gigantem wycenianym na 2 biliony dolarów, mówił spokojnym tonem, świetnie wyćwiczonym w setkach publicznych wystąpień. 

Potem, już po polsku, swoje krótkie przemówienie zaczął premier Polski Donald Tusk. – Kiedy zapraszałem twoją firmę, Google’a, do współpracy z Polską – zwrócił się do gościa – 11 lat temu, byłem wtedy […] premierem, to nie myślałem, że nasza współpraca będzie miała taką imponującą puentę. W 2014 zaprosiłem was do Polski, rok później powstał już […] Campus.

Tusk bardzo starał się podkreślić swoją sprawczość w kwestii obecności Google’a w Polsce. Jednak z wydarzenia, które odbyło się w połowie lutego, najmocniej przebiła się kuriozalna oferta amerykańskiej gigakorporacji, która w 2024 roku odnotowała historyczny wynik, sięgający blisko 350 miliardów dolarów przychodu, a Polsce zaoferowała śmieszną kwotę 5 milionów dolarów na szkolenia z AI dla miliona obywateli, i to jeszcze na pięć lat. Suma ta była tak nierealna, że Polska Agencja Prasowa w swojej depeszy początkowo podała 5 miliardów dolarów. Ale skoro gigant płaci w Polsce zaledwie około 50 milionów złotych CIT [Corporate Income Tax, podatek dochodowy od osób prawnych – przyp. red.], czyli tyle samo, co produkujący okna Drutex, to może być problem z oceną potencjału inwestycyjnego tej firmy.

Równie niewiarygodna była cała otoczka tego wystąpienia. To nie premier kraju gospodarza, tylko zaproszony przedsiębiorca wypowiadał się pierwszy. Zasady protokołu dyplomatycznego zostały całkowicie zignorowane. Chyba że potraktujemy je w nowy, innowacyjny sposób. Taka kolejność wystąpień miałaby uzasadnienie, gdyby Google uznać już nie tylko za korporację – owszem, globalną i bardzo silną – lecz także za nowy podmiot polityczny, który przyjmuje głowę państwa na swoim terytorium (bo takie wrażenie sprawiała siedziba Google Campus). 

– Big techy nowymi instytucjami politycznymi? Oczywiście! Wręcz nowymi parapaństwami – właściwie z miejsca takiej wizji przytakuje Krzysztof Izdebski, ekspert prawny w Fundacji imienia Stefana Batorego i wieloletni obserwator zmian na styku instytucji publicznych i technologii. – Weźmy klasyczną teorię tłumaczącą, czym jest państwo, czyli organizacja społeczeństwa, która posiada określone terytorium, suwerenną władzę, zdolność do nawiązywania relacji z innymi państwami i ma monopol na stanowienie oraz wykonywanie prawa na określonym terytorium. Jak się nad tym zastanowić, to dzisiejsze najsilniejsze korporacje cyfrowe spełniają te warunki – tłumaczy Izdebski.

Sięgając do oświeceniowej teorii umowy społecznej, w której ludzie rezygnują z części swojej wolności na rzecz wspólnego dobra i bezpieczeństwa, jakie ma im dawać państwo, można zauważyć, że big techom coraz bliżej do uzyskania takiej pozycji. A przynajmniej przekonania nas, że taką pozycję powinny zajmować. Dzięki temu przecież będzie nam się żyć, jeżeli nie taniej i bezpieczniej, to przynajmniej wygodniej. I jeszcze w nowocześniejszym, takim „pierwszym” świecie. Podobno.

Oczywiście to bardzo uproszczone …

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 9,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00