Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Przeczytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Felieton

Złodzieje rowerów

Rysunek Anna Głąbicka

Szanowna K.!

Od kilku lat w mojej pracy skupiam uwagę na zagadnieniach równościowych, inkluzywnych, przeciwdziałania przemocy. Kwestie #MeToo oraz #BlackLivesMatter mam przedumane po wielekroć. (…) Naszło mnie, żeby z biblioteki filmów wybrać Dom nad rozlewiskiem.

Zdziwiłam się, jak feministyczna jest to historia. Z jaką czułością i uważnością opowiedziana. Że choćbym chciała, to nie mogę znaleźć w sposobie jej opowiedzenia przekroczeń. I że dziś, po latach dyskusji o reprezentacji, poprawności politycznej i każdej innej poprawności, nie byłoby możliwe tak swobodne stworzenie postaci głuchego bohatera, w której nie głuchota jest tematem wiodącym. Albo opowiedzenie historii dziewczyny z sąsiedztwa, zgwałconej i zabitej, tak aby nie ukrywać potworności tego aktu, ale też nie epatować; pokazać życie takim, jakie bywa. (…)

My, bojownicy i bojowniczki równości, inkluzywności, ekologii, utraciliśmy zdolność opowiadania prostych historii. I towarzyszy mi smutek i tęsknota za tamtymi opowieściami, nieskażonymi dzisiejszymi poprawnościowymi wytycznymi. I poczułam się z tym bardzo sama.

Dobrze, że z Tobą mogę się tym podzielić.

B.

Kochana B.!

Martwi Cię, że w naszych historiach zmniejsza się zakres tego, co może być przedmiotem opowieści. To prawda – i to jest blisko związane z czymś, czym ja chcę się podzielić z Tobą, czyli kurczeniem się opowieściowego kto – kto w ogóle może opowiadać nam historie.

Przyznam się: nie znam Domu nad rozlewiskiem (nadrobię). Ale za to przeczytałam Argonautów Maggie Nelson, literacko-intelektualną kronikę związku autorki z artystą znanym jako Harry Dodge. Nelson opisuje tranzycję fizyczną, której dokonuje Dodge, i własną ciążę, a także wiele innych rzeczy, bo jak pisał „New York Times”: „Argonauci mają w sobie o wiele więcej, niż sugerowałaby to skromna objętość książki, co jest rozdźwiękiem świetnie pasującym do tej eksploracji granic naszej fizyczności” [przeł. K.L.]. Mastektomia i zastrzyki z testosteronu Dodge’a stają się w jej historii metaforycznie i metafizycznie równoległe do jej doświadczenia przemiany w matkę Iggy’ego, ich syna.

Ale zanim zdążyłam nacieszyć się tą historią, trafiłam niestety na eseje Andrei Long Chu Authority. Chu jest laureatką Pulitzera, miotaczką ciętych ripost, tak jak Dodge osobą trans i o Maggie Nelson pisze, że trochę nie fair używa autentyzmu swoich emocji jako antykrytycznej tarczy. Dlatego „łatwo było na przykład przegapić, że Nelson nazwała syna rdzennie amerykańskim imieniem Igasho, używając słabiuchnego uzasadnienia, jakoby Dodge kiedyś jej powiedział, że ma przodków z plemienia Czirokezów – i że w oczywisty sposób Argonauci ogromnie skorzystali na byciu kroniką tranzycji kogoś innego” [przeł. K.L.]. Czyżby Nelson jednak nie miała prawa opowiadać tej (po części przecież swojej) historii? I, pomijając fakt, że trochę spóźniłam się na ten spór, bo cała ta debata miała miejsce dobrych kilka lat temu, czy wyszłam na głupka, przyjmując opowieść Nelson z dobrodziejstwem inwentarza?

Prawo do opowiadania staje się coraz bardziej zagmatwane. I nie chodzi mi tylko o ekscesy tak zwanego wokeizmu, które na przykład wyraźnie widać było jeszcze kilka lat temu w świecie literatury young adult (działała tam policja tumblrowo-twitterowa tropiąca w powieściach wątki, do opowiadania których autor mógł nie mieć prawa. Konsekwencje transgresji wahały się od najazdu internetowych trolli do zatrzymania druku książki pewnej utytułowanej autorki). Sprawa jest szersza niż stary dobry spór o cancel culture. Może pamiętasz słynne opowiadanie Kociarz Kristen Roupenian, które po publikacji w „New Yorkerze” wystrzeliło autorkę w zaliczkową stratosferę? Była to historia Margot, która idzie na randkę ze starszym facetem, a potem uprawia z nim nieprzyjemny seks. Jakiś czas po publikacji w Slate ukazał się esej dziewczyny, która ze zdziwieniem odnalazła w historii Margot siebie, włącznie z miastem rodzinnym, grymasami mężczyzny i miejscem pierwszej randki. „Jak ona mogła wziąć sobie moją opowieść?” – pyta dziewczyna. Tu nie ma już kwestii marginalizacji albo zapożyczeń kulturowych, to jest po prostu historia jednej osoby, z której strzępów druga buduje małe dzieło sztuki.

Nie mam odpowiedzi na to, czy Małgorzata Kalicińska mogła pisać o głuchym bohaterze, nie wiem, kto może opowiadać czyje historie, i sama się z tym zmagam, kończąc właśnie książkę z masą opowieści z mojego dzieciństwa, które było przecież zaludnione postaciami z ich własnymi historiami. Ale wiem, że nagła potrzeba mówienia o opowieściach w kategoriach praw to symptom kultury, z której nagle wyciekło zaufanie, w której wszystko jest towarem i każdy się boi, że zamiast dodać jego historii skrzydeł, pożyczalski autor sprzeda mu jego własną opowieść, jakby upłynniał na targu wcześniej skradziony rower.

Da się nie kraść rowerów? W świecie pisania nie do końca. Zawsze się jakiś rower do nas przyklei. A da się nie płakać, że zabrano nam rower? Też nie, bo mamy tak mało, że jedynym, co mamy naprawdę, są nasze opowieści.

Dziękuję, B., że mogłam się z Tobą tym podzielić.


Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty lub dostępu online – zarejestruj się i zamów dostęp.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00