Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Read and listen without limits. Log in or take advantage of our offer

Apteczka

Alice Winn. Między wierszami wojennych świadectw

POSŁUCHAJ

Rysunek Anna Głąbicka

Moją kulturalną apteczkę porównałabym do go bag, torby ewakuacyjnej, którą mieszkańcy Los Angeles mają pod ręką na wypadek nagłego trzęsienia ziemi. Trzymam w niej jedynie rzeczy, co do których mam stuprocentową pewność, że pomogą mi przetrwać trudne emocjonalnie chwile. Najczęściej ratunkiem jest dla mnie literatura. Nie ma takiego nieszczęścia, którego nie złagodziłaby godzinna lektura. Jedyna trudność polega na tym, by znaleźć taką książkę, która pozwoli skutecznie oderwać się od rzeczywistości. W USA około 200 książek rocznie odnosi sukces, co nie oznacza wcale, że każda z nich jest warta uwagi. Dlatego jestem zagorzałą zwolenniczką przerywania lektury, jeśli nie przynosi ona satysfakcji. Bo jaki sens ma marnowanie czasu na coś, co w gruncie rzeczy wcale nam się nie podoba? Nikt nie przyznaje przecież nagrody za ośmiogodzinną mękę czytania.

Częściej niż po książki z list bestsellerów sięgam do klasyki. Uwielbiam wracać do powieści Jane Austen. Momentalnie poprawia mi się humor, gdy przypominam sobie romantyczne rozterki moich ukochanych bohaterek. Dużym sentymentem darzę też Paragraf 22 Josepha Hellera. Dostałam go od mamy, gdy byłam nastolatką. Do tej pory to dla mnie złoty standard powieści. Heller opowiada o losach ekscentrycznych amerykańskich pilotów stacjonujących na włoskiej wyspie Pianosa w czasie drugiej wojny światowej. To, co w ich zachowaniu początkowo bawi, okazuje się objawem głęboko skrywanej traumy. Ten dualizm – połączenie czarnego humoru z wyraźnym wskazaniem na bezsens konfliktu zbrojnego i opresyjnych struktur armii – jest właśnie tym, co najbardziej porusza mnie w tej książce. Choć Heller opisuje głównie tragiczne wydarzenia, udaje mu się przy tym zachować sporo lekkości. To samo chciałam osiągnąć w mojej książce In Memoriam.

Zapewne nie będę zbyt oryginalna, mówiąc, że sam proces twórczy jest ważną częścią mojej apteczki. Marzyłam o zostaniu pisarką, odkąd skończyłam studia. Dlatego postawiłam sobie za cel, aby pisać jedną książkę rocznie, dopóki nie uda mi się z sukcesem zadebiutować. Podjęłam trzy próby (każda z nich okazała się fiaskiem) i gdy już miałam się poddać, w internecie przypadkiem natrafiłam na teksty chłopaków wysyłanych na front podczas pierwszej wojny światowej, które ukazywały się w gazetce Marlborough College, ukończonego przeze mnie kilka lat wcześniej. Zaczęłam czytać nekrologi i wspomnienia pisane przez uczniów o kolegach, którzy zginęli w okopach. Temat całkowicie mnie pochłonął i szybko stał się inspiracją do napisania książki.

Pierwszą wersję In Memoriam ukończyłam w dwa tygodnie, ale potrzebowałam kolejnych piętnastu, zanim książka trafiła do druku. Zależało mi na tym, aby oddać realia epoki i przekonująco poprowadzić dialogi, dlatego gruntownie analizowałam korespondencję między żołnierzami i literaturę faktu z tamtego okresu. W trakcie pisania zrozumiałam też, jak ważna jest dbałość o detale, nawet te z pozoru nic nieznaczące, jak szczegóły anatomiczne ciał chłopaków wchodzących ze sobą w seksualne interakcje. Uświadomili mi to moi przyjaciele ze społeczności LGBT+, którzy pełnili funkcję pierwszych recenzentów – skoro piszę książkę, w której głównymi bohaterami są homoseksualni mężczyźni, jako heteroseksualna kobieta muszę zrozumieć ich perspektywę, potrafić opisać ich doświadczenia. To wszystko przekłada się potem na autentyczność wykreowanych postaci.

Niedoścignionym wzorem do naśladowania w kreowaniu psychologicznej głębi bohaterów jest dla mnie James Baldwin. W Moim Giovannim z chirurgiczną precyzją nakreślił sylwetkę młodego mężczyzny, który tłumi swoje seksualne pragnienia wobec poznanego w barze chłopaka, bo jest zbyt przerażony, by pozwolić na to, aby ktokolwiek go pokochał. Wierzę, że ten uniwersalny wymiar sprawia, że książki takie jak Mój Giovanni stają się ponadczasowe i zamiast do gatunkowego getta trafiają do niejednej apteczki. To właśnie takich powieści szukam jako czytelniczka i takich chciałabym być autorką.

Rozmawiał i przełożył Mateusz Roesler

Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty lub dostępu online – zarejestruj się i wykup dostęp.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00