Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Apteczka

Warhaus. Uwolniłem się od archetypu rockmana

POSŁUCHAJ

Rysunek Anna Głąbicka

Moją apteczkę trudno nazwać kulturalnym niezbędnikiem. W chwilach zwątpienia i kreatywnych zastojów częściej niż książki, filmy i składanki muzyczne ratują mnie praktyki związane z ciałem. Regularnie pływam, żeby utrzymać formę i pozbyć się z głowy natrętnych myśli. Wyciszeniu sprzyja też codzienna medytacja, którą zacząłem praktykować sześć lat temu.

Gdy byłem młodszy, zmagałem się z wieloma uzależnieniami, byłem zakładnikiem archetypu rockmana. W trakcie koncertów z moim zespołem Balthazar, zamiast skupić się na występie, myślami wybiegałem kilka godzin do przodu – do imprezy, która zacznie się, jak tylko zejdziemy ze sceny. Te wyrzuty dopaminy były dla mnie równie uzależniające jak alkohol czy narkotyki. To wszystko sprawiło, że zacząłem nienawidzić samego siebie. Potrzebowałem więc czegoś, co utrzyma mnie w ryzach i pomoże poskromić ego. To właśnie dzięki medytacji udało mi się nie ulec całkowitej autodestrukcji. I choć wciąż zdarzają mi się ekstremalne momenty, w codziennym życiu staram się dbać o zachowanie równowagi.

Z wiekiem przestałem też usilnie gonić za piosenkami. Dawniej dręczyły mnie wyrzuty sumienia, jeśli nie byłem w stanie przekuć moich inspiracji w satysfakcjonującą mnie muzykę. Byłem sfrustrowany, gdy godziny ciężkiej pracy nie przekładały się na efekty. Wmawiałem sobie, że jestem leniwy, ale jeśli tylko doprowadzę się do skrajności, to na pewno się uda. Z biegiem lat zrozumiałem jednak, że proces twórczy to tak naprawdę sztuka receptywności. Czasem wystarczy na chwilę odpuścić, wyjść na długi spacer lub odseparować się od wszechogarniających bodźców, siedząc samemu w ciszy. Wtedy okazuje się, że pomysły same przychodzą do głowy.

Tworząc materiał na płytę Karaoke Moon, chciałem jednak pójść o krok dalej i spróbować w kontrolowanych warunkach zajrzeć w głąb swojej podświadomości. Zastanawiałem się, czy istnieje jakaś droga na skróty, która pozwoli mi nawiązać kontakt z muzami. Przez rok prowadziłem więc dziennik snów, eksperymentowałem z psychodelikami, aż w końcu poddałem się hipnozie. Nagrałem wszystkie rozmowy, które odbyłem z hipnoterapeutą w trakcie naszych sesji. Na ostatnią zabrałem nawet ze sobą keyboard. Te improwizacje na klawiszach doprowadziły mnie później do napisania instrumentalnego utworu Jackie N.

W tekstach, które znalazły się na płycie, chciałem w ironiczny sposób zmierzyć się z tematem męskości i towarzyszących jej lęków. Dlatego w piosence Jim Morrison demaskuję własną hipokryzję w byciu dojrzałym facetem, który stawia się w centrum wszechświata, a nie jest w stanie uporać się z niepewnością związaną z dorastaniem. Wielu artystów chce w sobie pielęgnować to wewnętrzne dziecko, które odpowiada za zabawę i kreatywność. Wydaje mi się jednak, że trzeba nauczyć się naprawdę twardo stąpać po ziemi, aby po drodze nie popaść w pretensjonalność i egoizm. Twórcą, któremu moim zdaniem to się udało, jest David Lynch. Cenię go właśnie za poczucie humoru, dystans do siebie i to, że nie wpisuje się w stereotyp cierpiącego artysty.

Dzięki mojej apteczce, oprócz tworzenia muzyki, zmieniło się również moje podejście do wykonywania jej na żywo. Choć nadal nie przychodzi mi to z łatwością, w ostatnich latach nauczyłem się przywdziewać skórę ekstrawertyka, gdy wychodzę na scenę. Zacząłem czerpać radość z interakcji z publicznością, dyrygowania chórem nucących głosów. Nie myślę już o tym, ile wypiję i z kim się prześpię, gdy zgasną światła stroboskopów. Cieszę się z tego, że mogę założyć czystą koszulę i buty, przez dwie godziny być „tu i teraz” z ludźmi, których porusza moja muzyka, a potem je z siebie zdjąć i wrócić do normalności. Niech to będą jedyne momenty, w których wydaje mi się, że mam Boga na linii.

Rozmawiał i przełożył Mateusz Roesler

Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty lub dostępu online – zarejestruj się i wykup dostęp.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00