Tydzień przed świętami Bożego Narodzenia, gdy matka robiła w kuchni przegląd zapasów maku, orzechów i suszonych śliwek, ojciec dokonywał inspekcji swojej prywatnej armii. Z latarką czołówką wymykał się wieczorami do blaszanego garażu pod blokiem, gdzie stacjonowały wojska. Stawałem w oknie i po ruchu snopów światła w ciemnym wnętrzu blaszaka zgadywałem, na co patrzy i co zlicza. Prawy tylny kąt – bateria druciaków, szczotek, gąbek, zdzieraków do powierzchni tłustych. Środek tylnej ściany – ług potasowy, granulat chlorowy, czynne kombinacje czwartorzędowych związków amonowych i niejonowych związków powierzchniowo czynnych o szerokim spektrum biobójczym. Lewa ściana – szwadron worków na odpady medyczne, kombinezonów, bezpudrowych rękawic nitrylowych, masek z pochłaniaczami. Prawa ściana – brygada młotów udarowych, skrzynek z narzędziami i opryskiwaczy.
I tak było aż do Wigilii. Stawałem z mamą w oknie i czekaliśmy na pierwszą gwiazdkę, znak, że czas zasiąść do stołu. Ojciec też czekał – niczym generał patrzący ze wzgórza – i mówił: – Zaczęło się.
24 grudnia ojciec wypowiadał wojnę.
w latach 90. ojciec otworzył działalność gospodarczą. …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Magdalena Koryntczyk –(ur. 1983), bywa dramatopisarką i dramaturgiem, pracowała
m.in. z Michałem Siegoczyńskim, Marcinem Liberem, Mirkiem Kaczmarkiem. Ostatnio napisała
i wyreżyserowała projekt Afterhuman. Afterparty na Festiwalu Audioriver. Od pisania woli czytanie.