Wersja audio
Ażurowa bryła o miękkich, subtelnych liniach. Odrealniona, maksymalnie uproszczona, ale niepozostawiająca wątpliwości co do swego ptasiego pierwowzoru. Zaprojektowana przez Hannę Orthwein mała, czarna sówka jest dziś białym krukiem. Ponad sześćdziesiąt lat temu miała za zadanie zagnieździć się w nowoczesnych mieszkaniach ludu pracującego i strącić z piedestału kiczowate baletnice.
W założonym przez charyzmatyczną graficzkę i projektantkę Wandę Telakowską Instytucie Wzornictwa Przemysłowego oprócz sówki powstają figurki przedstawiające inne ekspansywne gatunki ptaków, płazów i ssaków migrujące do ciasnych polskich wnętrz. Bibelot dostępuje awansu społecznego i przeobraża się w piękną rzeźbę kameralną. Wychowuje estetycznie nowego obywatela.
Figurki produkują fabryki porcelany w Wałbrzychu, Chodzieży, Jaworzynie Śląskiej, Bogucicach i Tułowicach. Najwięcej realizacji powstaje jednak w Ćmielowie, więc znane są jako ćmielowskie. Niektóre mogą się różnić od siebie szczegółami. Sowa z Ćmielowa ma inne pazurki niż ta z Jaworzyny.
Sprzedawane potem w warszawskim Centralnym Domu Towarowym, są rozchwytywane, czasem nawet wykradane. „Przysporzyły nam sławy na całym świecie – wspomina w książce Katarzyny Jasiołek Asteroid i półkotapczan kierownik artystyczny fabryki w Ćmielowie Zbigniew Stadnicki. – Były naśladowane w Japonii, Ameryce, Bawarii. Nie mogliśmy [z tym – przyp. red.] nic zrobić, ponieważ nie zostały opatentowane. W kraju nie wierzono, że to nasze dzieła”.
Figurki to miniaturowe przedstawicielki nurtu New Look, który pojawił się w sztuce europejskiej lat 50. i 60. Termin ten narodził się w 1947 roku wraz z pierwszą kolekcją Christiana Diora zaprezentowaną w Paryżu. Głębokie dekolty, wcięcia w talii, przepych ogromnych ilości materiałów i bogactwo kolorów były na Zachodzie wyrazem powojennego entuzjazmu. Trend rozszerzył się wkrótce na dizajn, w którym wyznaczały go asymetria, organiczne formy i kolorystyczna odwaga. Projektanci czerpali inspirację od architektów i projektantów: Fina Alvara Aalto, Amerykanina fińskiego pochodzenia Eera Saarinena oraz angielskiego rzeźbiarza Henry’ego Moore’a, tworzącego abstrakcyjne, organiczne formy, jakby wprost wyciągnięte spod mikroskopu i odtworzone w skali makro. Pomysłów dostarczali też hiszpańscy malarze Joan Miró i Pablo Picasso. Jednym z pionierów europejskiego wzornictwa w nowym wydaniu była firma Rosenthal, która produkowała nowoczesne serwisy ceramiczne.
W Polsce mimo żelaznej kurtyny projektanci Instytutu – dzięki doskonale zaopatrzonej bibliotece – mieli dostęp do nowych trendów, ale władze w pierwszej połowie lat 50. oczekiwały raczej tworzenia zestawów stołowych do instytucji masowego żywienia niż awangardowych serwisów. New Look wypłynął dopiero po odwilży.
Joanna d’Arc wzornictwa
„Jaka duża jest ta Wanda, taka bujna jak Uganda” – do sztambucha Wandy Telakowskiej wpisał się Antoni Słonimski. „Gdybym był jak Don Juan (…)/ Latałbym za Tobą jak ułan” – dodał Ksawery Pruszyński. „Obie Wandy nas traktują srogo. …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Reportaż ukazał się w styczniowym numerze miesięcznika „Pismo. Magazyn Opinii” (1/2022) pod tytułem Joanna d’Arc i trzy królowe dizajnu.