Wersja audio
Siostry Rzeki przybywajcie
Wsparcie i swą siłę dajcie,
Bo mi tamę chcą narzucić,
Naturalny bieg zawrócić (…)
My jesteśmy polskie wody,
Na Siarzewo nie ma zgody!
– śpiewał 14 marca 2023 roku w imieniu Wisły kolektyw Siostry Rzeki na czele z artystką Cecylią Malik pod Ministerstwem Klimatu i Środowiska. Kobiety trzymające tablice z nazwami rzek, z którymi się utożsamiają, i mężczyźni − bracia potoki − protestowali przeciwko budowie zapory w Siarzewie. Bronić Wisły przybyły rzeki z całej Polski: Soła, Brda, Narew, Tanew, Mała, Białka, Sztoła, San, Łyna, Dunajec, Pilica, Odra, Rządza, Bóbr. A także Loara, o którą podobna walka toczyła się we Francji ponad trzydzieści lat temu.
Stan polskich rzek od lat nie dawał spokoju ekspertom, a po katastrofie ekologicznej na Odrze niepokój ten tylko się wzmógł. Według danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ) zaledwie 8,5 procent z nich ma dobry stan chemiczny i potencjał ekologiczny. Reszta została przekształcona. Należy je przywrócić do jak najbardziej naturalnej postaci. Zdrowe rzeki dają wiele korzyści – zapewniają słodką wodę, oczyszczają ją, mokradła zaś ograniczają efekt cieplarniany. Budowa zapór – takich jak Siarzewo – przynosi odwrotny skutek: rzeki chorują i nie są w stanie wypełniać swoich naturalnych funkcji.
Aktywiści i aktywistki z kolektywu Siostry Rzeki przynieśli pod ministerstwo żałobne tablice dla Wisły, bo uważają, że planowana zapora – według rządowych dokumentów „wielofunkcyjny stopień wodny” – ją zniszczy. Pod ministerstwem pojawił się duży tort z rzeką z niebieskiej galaretki na wierzchu, w którą wetknięto brązową tamę. Tym tortem obrońcy rzek świętowali piątą rocznicę ignorowania ich przez władze.
Już w 2018 roku osiem organizacji (między innymi fundacje WWF i Greenmind oraz Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków) zaskarżyło decyzję środowiskową dotyczącą budowy zapory wydaną przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Bydgoszczy. Koalicja Ratujmy Rzeki (KRR), zrzeszająca organizacje zajmujące się ochroną rzek, od tej pory ostrzega w swoich oświadczeniach, stanowiskach publikowanych na swojej stronie czy w piśmie do Wód Polskich , że planowany stopień zagrozi siedliskom chronionym siecią Natura 2000, takim jak Włocławska Dolina Wisły czy Nieszawska Dolina Wisły. Według KRR pomysł budowy zapory jest również niezgodny z unijnymi dyrektywami – siedliskową i wodną.
Dyrektywy te nie pozwalają na inwestycje niszczące cenne tereny przyrodnicze i wody powierzchniowe, jeśli istnieje dla nich alternatywa. Dodatkowo Koalicja zarzuca planowanemu stopniowi, że jest nieuzasadniony ekonomicznie, bo ma na nim powstać hydroelektrownia o mocy zaledwie 80 megawatów. Tyle samo dałoby „postawienie około dziesięciu wiatraków na morzu, cztery razy tańszych” – mówił dwa lata temu Jacek Engel z Fundacji Greenmind w wywiadzie dla „Newsweeka”.
Skargę na decyzję środowiskową dotyczącą budowy zapory miała rozpatrzyć Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ), jednak stojący wówczas na czele tej instytucji Andrzej Szweda-Lewandowski pracował wcześniej jako pełnomocnik do spraw budowy stopnia na dolnej Wiśle. Z powodu konfliktu interesów sprawę przekazano więc do Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Po uchyleniu decyzji środowiskowej przez …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Fundację Pismo, wydawcę magazynu „Pismo”, wspiera Orange.