Wersja audio
Ta wyprawa nie miała szans się udać. Los chciał jednak inaczej.
Dach Mazowsza. Góra gór. Tajemnicza i majestatyczna. Jej wysokość robi wrażenie, wręcz onieśmiela. Licząca 408 metrów nad poziomem morza góra Altana jest najwyższym szczytem województwa mazowieckiego. Czy uda nam się zdobyć ten niedostępny wierzchołek? Przecież mamy do pokonania aż 60 metrów przewyższenia. Warunki pogodowe prawdopodobnie będą trudne. Trwa polskie przedwiośnie, co oznacza, że należy spodziewać się wszystkiego, a najrozsądniej – najgorszego. Trzeba z rozmysłem skompletować sprzęt. Zadbać o bezpieczeństwo. Najbliższych przygotować na najgorsze. Czy będziemy potrafiły wyjść zwycięsko z morderczej walki z własną słabością i zwątpieniem, które na pewno nas dopadną, gdy będziemy trawersować zbocze Altany? Mimo strachu decydujemy się podjąć akcję wspinaczkową. W redakcji „Pisma” dostajemy permit na jednodniową absencję w pracy.
– To rzeczywiście wymagająca wyprawa. – Szczepan Żurek nie owija w bawełnę. Przed wyprawą proszę go o radę, jak się przygotować do ekspedycji. Szczepan jest niezwykle zasłużony dla rozwoju alpinizmu nizinnego w Polsce. Był organizatorem i uczestnikiem pięcioosobowej ekspedycji Korona Warszawy w 2015 roku (wzięli w niej udział także Paweł Cywiński, Jan Mencwel, Mateusz Luft i Jarosław Ziółkowski). Projekt zaczął się od żartu na imprezie w gronie znajomych, z czasem stał się wydarzeniem medialnym. Media relacjonowały udane akcje zdobywania sześciu szczytów Warszawy: Góry Gnojnej (86,5 metra nad poziomem morza), Kopy Cwila (108 metrów), Kopca Powstania Warszawskiego (121 metrów), Kopca Moczydłowskiego (130 metrów), Góry Trzech Szczytów (133,9 metra) i Górki Szczęśliwickiej (152 metry).
W projekcie oprócz wyczynu sportowego ważny był także cel charytatywny – zbiórka pieniędzy na Fundację Rak ʼ n ʼ Roll. Oraz opowieść. Ironiczna, z przymrużeniem oka, w kontrze do wielkich narracji turystycznych rodem z wydawnictw Lonely Planet. To była postturystyczna gra z konwencją, w jakiej opisywane są nie tylko wysokogórskie wyprawy: językiem podboju i dominacji, egzotyzującym lokalną społeczność i sprowadzającym ją do malowniczego tła dla przeżyć człowieka, najczęściej mężczyzny z zachodniego kręgu kulturowego. Patetyczny język w zderzeniu z niezbyt spektakularną rzeczywistością warszawskich dzielnic mieszkaniowych – bądźmy szczerzy, Kopa Cwila to żaden Broad Peak – do dziś inspiruje, czego przykładem jesteśmy my: Katarzyna Kazimierowska, Karolina Mazurkiewicz i autorka tego tekstu, członkinie zimowo-wiosennej ekspedycji na Altanę. – Wydaje mi się, że zarówno Korona Warszawy, jak i korona gór wszystkich nizinnych województw w Polsce są na tyle egalitarne, że w zasadzie każdy może wstać z kanapy i je zdobyć – rzuca na pocieszenie Szczepan.
„Na tym opiera się koncepcja alpinizmu nizinnego – każdy …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 9,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Esej ukazał się w wydaniu specjalnym „Wokół Podróży” (01/2024)