Możliwe, że praca ciała jest u mnie powiązana z pracą myśli. Możliwe, że działam jak prosty mechanizm, bieganie mogłabym wtedy porównać do pracy rowerowego dynama, które pozwala lampie rozświetlać mrok. To będzie opowieść o ruchu, o doświadczeniu, o tym, co ciemne, i o wychodzeniu z ciemności. Będzie też o tym, co jasne, o chwilach, które są jak miłosne uniesienie. I będzie także o czytaniu natury: gór, lasów i rzek. I nie będzie to traktat o bieganiu. I nie będę – spokojnie – nikogo namawiać do pokonywania ultramaratonów. Może sami, jeśli pozwoli wam na to ciało i sprawi wam to przyjemność, ruszycie gdzieś biegiem na dwa, pięć, dziesięć, sto kilometrów.
Bieganie wydaje się nieskomplikowanym sportem, całkowicie egalitarnym przedsięwzięciem. Jeśli tylko stan zdrowia wam w tym nie przeszkadza, to przebieracie się w wygodny strój, wkładacie buty i biegniecie. I już? Pojawiają się oczywiście drobiazgi w rodzaju: jakie buty wybrać do treningu w mieście, jakie na siłownię, jakie do lasu, jakie w góry, jakie do startów w zawodach? Jaki bieżnik tych butów? Buty z Gore-Tex czy bez? Lepsza twarda czy miękka podeszwa? A może boso? Biegać po betonie czy tego unikać? Lepiej rano czy wieczorem? W mieście czy w lesie? Rozciągać się przed treningiem czy to zabronione? A rozgrzewka? Biegać na …
Zapewnij sobie dostęp do ulubionych tekstów, nagrań audio, a także miesięcznika w wersji na czytniki.
Wykup dostęp online
Małgorzata Lebda –(ur. 1985), poetka, dorastała w beskidzkiej wsi Żeleźnikowa Wielka. Autorka sześciu książek poetyckich, w tym nagradzanych tomów
Matecznik,
Sny uckermärkerów (Nagroda Literacka Gdynia 2019) i
Mer de Glace (2021). Doktorka nauk humanistycznych i sztuk audiowizualnych. Ultramaratonka. We wrześniu 2021 roku przebiegła dystans 1113 kilometrów, od źródeł rzeki Wisły do jej ujścia do Bałtyku (
Czytanie wody: Wisła publikowaliśmy w „Piśmie”). Instagram:
@malgosia_lebda