Felieton
Dzieci won! Marzenia o martwej ciszy pod oknem
Dzieci zniknęły nam z horyzontu. Nie widać ich na ulicach, nie są oczywistym elementem rodziny, więc gdy nagle pojawią się w masie pod blokiem i hałasują, uznajemy to za naruszenie
Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.
Dzieci zniknęły nam z horyzontu. Nie widać ich na ulicach, nie są oczywistym elementem rodziny, więc gdy nagle pojawią się w masie pod blokiem i hałasują, uznajemy to za naruszenie
Zdarzyło się kiedyś wam w panice szukać publicznej toalety, bo w kawiarni nie chcieli was wpuścić bez kupienia kawy, a sklepie obok toaleta „tylko dla pracowników”? Ile razy zdarzyło wam
Dziecko w miejscu publicznym traktowane jest jako złośliwość, którą jego rodzice czynią społeczeństwu, nie jako jego członek, który z racji warunków – w tym wypadku młodego wieku – wymaga specjalnego
rys. Sonia Dubas-Kolanowska Analogowa cywilizacja jest w zaniku, kurczy się i podupada. Cyfrowa anektuje kolejne obszary i wypiera tę pierwszą. Między nimi tłumek obywateli. Nie nadążają. Zewsząd słyszą: musisz nadążać,
W internecie, jak nigdzie indziej, widać dwie twarze kapitalizmu: z jednej strony fantastyczny rozwój, który pozwolił wielu społecznościom, instytucjom i krajom wspiąć się na nowy etap rozwoju gospodarczego, z drugiej – fakt, że rozwój
Gdzie masz oczy! To wreszcie ma ręce i nogi! Głucha jesteś?! Jak się czujemy w naszym języku?
Kobieta żołnierka, kobieta wojowniczka to figura, która rzuca wyzwanie patriarchatowi w jego najbardziej zastałych fundamentach.
Dobrze zrozumiałem. To była nienawiść; nienawidzono mnie, brzydzono się mną i pogardzano, i nie chodziło o sąsiada z naprzeciwka ani kuzyna ze strony matki, lecz o całą rasę. Byłem ofiarą czegoś irracjonalnego.