numer majowy
Newslettery
Rzeczywistość
Felietony
Idee
Posłuchaj
Kultura
Opowiadanie
Dziękujemy ci, ojcze nasz, za życie i za wiarę. Organista jest potężny. Z pobielanego chóru spływają krew i chwała, głos i łaska, studźwięk gniewu. Moc truchleje, kto żyw, śpiewa. Dziękujemy ci, ojcze nasz, za święte imię twoje. Czarne najki chłopców ledwie głaszczą marmur. Trzech siedzi z lewej, trzech z prawej, jeden w zakrystii. Niektórzy trzymają dłonie po bożemu, sklejone w cienki trójkąt wycelowany w strop. Inni drapią się po rękach, karkach, głowach, ziewają najwęziej, jak potrafią. Ze dwóch śpiewa. W tym wyprostowany Brat. Próbuje małpować organistę, jego dziesięciopalcy chwyt, dwunożny bas, jego wibrato nie do wyłączenia. Kiedy nie potrafi powielić któregoś z dźwięków, ze złości tupie w myślach nogą.