Reportaż
Niedzietni z wyboru
To opowieść o wolności, jaką daje świadomie wybrane życie bez dzieci, i o braku żalu, że się ich nie ma. A także o samotności, gdy większość ludzi wokół zakłada rodziny i bliskie dotąd relacje obumierają.
Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.
To opowieść o wolności, jaką daje świadomie wybrane życie bez dzieci, i o braku żalu, że się ich nie ma. A także o samotności, gdy większość ludzi wokół zakłada rodziny i bliskie dotąd relacje obumierają.
Z polskim systemem emerytalnym jest jak ze Szwecją w katastroficznych scenariuszach komentatorów internetowych: mimo kreślonych wizji rychłego końca wciąż istnieje. Ale czy to oznacza, że o nasze emerytury możemy być
Od 2030 roku w szybkim tempie przybywać będzie osiemdziesięciopięciolatków i osób od nich starszych. Gdzie będą mieszkać?
Moi starzy są tak starzy, że mają zegar biologiczny.
Dzieci zniknęły nam z horyzontu. Nie widać ich na ulicach, nie są oczywistym elementem rodziny, więc gdy nagle pojawią się w masie pod blokiem i hałasują, uznajemy to za naruszenie
Z transportem publicznym w mniejszych miejscowościach jest jak z samochodami elektrycznymi – wszyscy o nich mówią, mało kto nimi jeździ. W samorządzie lokalnym dominuje filozofia „buduj drogi, wygrasz wybory”. A
W saamskiej wspólnocie, inaczej niż w dużych społecznościach, traktowano starszyznę nie jako wraki, które zostawiano na brzegu. Tolerowano krzywe palce – gotowały kawę i wycierały zasmarkane nosy kolejnym pokoleniom. Publikujemy
Polski system emerytalny preferuje mieszkańców większych miast i całkowicie abstrahuje od tego, jak wyglądał rynek pracy przez ostatnie 35 lat w małych miejscowościach. Najbardziej poszkodowane są kobiety.
W 2050 roku w Polsce będzie 1,2 miliona chorych na alzheimera. Czy jesteśmy na to gotowi?
Czego nowa faza życia może nas nauczyć o tym, jak odnaleźć sens i cel – zanim będzie za późno.
Marzenia o długowieczności nie są charakterystyczne dla współczesności, ale bez wątpienia dysponujemy dziś nieporównywalnie większym niż kiedykolwiek zestawem narzędzi, by ziszczać je w coraz szybszym tempie.
Multimilionerzy łykają garści suplementów i za pomocą technologicznych zabawek śledzą swoje parametry życiowe, lekarze zalecają ruch, sen i dietę, genetycy tropią komórki zombie. Starość jest chorobą, na którą wszyscy szukamy
W Polsce cała opieka nad chorym zepchnięta jest na rodzinę, a w niej – na kobiety.
Jestem człowiekiem konstytucyjnie pogodnym. Stąd może to moje uwielbienie rzeczy zbytecznych, bo jest w nich radość i pewna lekkość. Smutek to dla mnie takie powolne umieranie.
Wiesz co, nie lubię słowa „babcia”. Czy możesz tak do mnie nie mówić?
Zachowujemy się, jakbyśmy wciąż mieli nadzieję, że to się nie stanie. Trend się odwróci, znów będzie, jak było. Nie będzie. W nieodległej przyszłości w mniejszych miastach 40–50 procent mieszkańców będą
Napisz do mnie, tak jak się mówi czasem do księżyca. Raz w miesiącu wybiorę list, na który odpowiedź może przydać się nam wszystkim. Nie musi być poważny, nie musi być
Samotność aktywuje ten sam obszar mózgu, co głód. Czy technologie mogą pomóc zaspokoić głód więzi i kontaktów międzyludzkich? Czy będzie wręcz odwrotnie: dalszy rozwój technologii jedynie pogłębi ten problem? O
Czy wobec nieuchronnego starzenia się polskiego społeczeństwa i braku rozwoju wsparcia instytucjonalnego dla osób starszych powinniśmy zwrócić się w stronę sztucznej inteligencji? Czy robot albo aplikacja zastąpią kontakt z drugim człowiekiem i
Kiedy ktoś mnie pyta o moje sukcesy, odpowiadam: każdy sukces ma cztery nogi. Dwie męskie i dwie żeńskie. I tak właśnie jakoś trzymamy się ze sobą. A dlaczego nam to wychodzi, nie wiem.
Dziecko nie poda ci szklanki wody na starość, zrobi to znajomy z cohousingu – tłumaczy Marta Trakul-Masłowska, założycielka Fundacji Na Miejscu w rozmowie z Katarzyną Kazimierowską z cyklu „Strategie przetrwania”.
I nawet kiedy będziemy już starzy...
Czy nie jest tak, że realna troska – a zatem uważność na cudze cierpienie i pomoc w cierpieniu, drobiazgowa, cierpliwa i niepodporządkowana żadnej pragmatyce – możliwa jest wyłącznie wtedy, gdy
Życie Polaka na emeryturze jest równie szare i bezbarwne, jak przed nią*.
czerwiec 2015. w szpitalu. Maria przykurczona na łóżku, ręka zamknięta ciasno na metalowej rurce. Broda wystaje, bo bez zębów usta się zapadły. Jedno oko na mnie otwierała. Otwierała i zamykała.
Tego wszystkiego jest bardzo niewiele, niewiele po prostu zostało. Reszta już się przeniosła dalej i tam czeka – albo nie czeka, nie wiadomo przecież...
Za trzydzieści lat dwa miliony Polaków zachoruje na alzheimera.
Nie wyjdą na ulice, bo od lat nie wychodzą z domu w ogóle.