Rozmowy z K.
Jak spadać, to z wysokiego konia
Napisz do mnie, tak jak się mówi czasem do księżyca. Raz w miesiącu wybiorę list, na który odpowiedź może przydać się nam wszystkim. Nie musi być poważny, nie musi być
Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.
Napisz do mnie, tak jak się mówi czasem do księżyca. Raz w miesiącu wybiorę list, na który odpowiedź może przydać się nam wszystkim. Nie musi być poważny, nie musi być
Coś się ze mną działo i nie były to dobre rzeczy. Lato rozwijało się przede mną bezkresem braku perspektyw, upalnych dni pobudzających wzrost pszenicy, pompujących ziemniaki i buraki do jadalnych
Koszty poszukiwania relacji romantycznej z drugim człowiekiem są wysokie. Godziny na portalach randkowych, nieudane randki, rozczarowania, ghosting. Ale nie odpuszczamy. Gramy o własne szczęście, a co może być bardziej wartościowego?
Napisz do mnie, tak jak się mówi czasem do księżyca. Raz w miesiącu wybiorę list, na który odpowiedź może przydać się nam wszystkim. Nie musi być poważny, nie musi być
Środowisko randkowe jest trudne, zwłaszcza to online, ale każdy ma szansę na naprawdę udane spotkania, z których wiele może się nauczyć i otrzymać. Trzeba trochę się otworzyć na te pozytywne
On jest Serbem, a ja Albańczykiem, dlatego powinniśmy być wrogami, ale teraz, kiedy tak się dotykamy, nie ma między nami niczego, co byłoby dla drugiego obce czy niezwykłe, i mam nieodparte wrażenie,
Zrozumiałem nagle, dlaczego Giovanni mnie pożądał i dlaczego sprowadził mnie do swej ostatecznej kryjówki. Moim zadaniem było zniszczyć to wnętrze i stworzyć Giovanniemu nowe, lepsze życie. Publikujemy fragment książki „Mój
Coraz więcej słyszymy o kryzysie relacji romantycznych – rosnącej liczbie rozwodów, relacji nieformalnych, czy osób, które decydują się na życie w pojedynkę. Ale życie bez związku romantycznego nie musi przecież
A co gdyby to przyjaźnie, a nie małżeństwa, stały się centrum naszego życia? Takie pytanie stawia w tytule swojego artykułu dla magazynu „The Atlantic” dziennikarka Rhaina Cohen.
Jak was słucham, to tak szczerze, ja się godzę z myślą, że ten rynek randkowy to nie jest taka dolina obfitości, jak zawsze sądziłam.
Wiatr znosił dym na skały. Dlatego René rozłożyła koc między morzem a ogniskiem. Usiadła plecami do ognia i zaczekała na Katję. O niczym szczególnym nie myślała. Przed oczami stanęły jej
O tym, jak rozumieć samotność i jak sobie z nią radzić, zwłaszcza gdy wokół świat wychwala romantyczne związki i siłę relacji rodzinnych, Katarzyna Kazimierowska rozmawia z psycholożką i psychoterapeutką systemową
Napisz do mnie, tak jak się mówi czasem do księżyca. Raz w miesiącu wybiorę list, na który odpowiedź może przydać się nam wszystkim. Nie musi być poważny, nie musi być
i słowa o smaku spojrzeń, spojrzenia słone, jątrzące...
Kiedy ktoś mnie pyta o moje sukcesy, odpowiadam: każdy sukces ma cztery nogi. Dwie męskie i dwie żeńskie. I tak właśnie jakoś trzymamy się ze sobą. A dlaczego nam to wychodzi, nie wiem.
Chciałabyś lub chciałbyś doczytać, dosłuchać bądź dooglądać coś à propos przewodniego tematu ostatniego numeru? Przedstawiamy autorskie sugestie dla nienasyconych po lekturze, ciekawych świata i lubiących drążyć głębiej.
Przez ostatnie trzy lata opowiadałam ludziom wiele historii, jednak przynajmniej na początku czyniłam to nie tyle z potrzeby mówienia o sobie, ile dla świętego spokoju, żeby zaspokoić ich ciekawość...
Okładka grudniowego numeru „Pisma” autorstwa Basi Pospischil zatytułowana „Ja, miłość”.
przy twojej śmierci ja dzisiaj już jestem nie młodszy nie starszy lecz jaki dziś jestem...
Było go dużo. Kiedy wchodził na próbę, w bufecie teatralnym, w garderobie, widziany był z bliska i z daleka. Był człowiekiem górą. Kiedy zobaczyła go pierwszy raz, stał na scenie,
już oboje w środku. ruszamy leniwie, wspinamy powoli po trawiastym zboczu...
Weź dwoje ludzi, najlepiej w wieku od szesnastu do dwudziestu pięciu lat, i dopasuj tak, żeby wzajemnie się sobie podobali, ale bez przesady, i żeby każde w jakiś sposób wydawało się drugiemu trochę fascynujące.
Nie ma słów na to, co się wtedy myśli, co się czuje. Nie można spać, nie można oddychać. Miałam w głowie tylko jedno: pewność, że chcę dla mojego dziecka jak najlepiej.
Kiedyś strasznie chciałam mieć kotka. Było to moje życzenie numer jeden, najważniejsze na bardzo krótkiej liście marzeń. Matka oczywiście się nie zgodziła. Wmówiła mi alergię, której nie miałam. Wiedziałam już wtedy,
Czy mamy do czynienia z epidemią samouwielbienia? Jak opierać się kulturze cyfrowego narcyzmu? Na te i wiele innych pytań dotyczących miłości, związków i rodziny w czasach hołdujących rozwijaniu „ja” szukaliśmy odpowiedzi
Chciałabyś lub chciałbyś doczytać, dosłuchać bądź dooglądać coś à propos przewodniego tematu ostatniego numeru? Przedstawiamy autorskie sugestie dla nienasyconych po lekturze, ciekawych świata i lubiących drążyć głębiej.
Wyobrażasz go sobie za oknem. Za szybą izolatki, gdy leży w świetle, w sterylnym pokoju, podpięty do migających urządzeń, a wokół łóżka więdną bukiety kwiatów. Jest tak cicho. Zupełnie jakby to była scena z filmu,
Okładka lutowego numeru „Pisma” autorstwa Eweliny Karpowiak zatytułowana „Miłość własna”.
Z dłońmi tak splecionymi, jakbyś, klęcząc, spała...
Ja w Twoim wieku miałem doskonały kontakt z ojcem.
Niestety musimy się rozstać...
I wtedy zapytał czy ja wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia...
Ach księżniczko! Jechałem właśnie uwolnić cię z łap złego smoka!
Napisałem list do dziewczyny, w której się kocham...
Pięknie stąd widać Ziemię...
Ronienie łez nad światem, który odchodzi, jest potrzebne, bo trzeba żałobę przejść, ale może bez przesady. Nie ma co zbyt długo płakać. Z Andrzejem Lederem rozmawia Justyna Dąbrowska.
Żyjemy w oparach narcyzmu, oddychamy nim, jesteśmy narcyzami i wychowujemy narcyzów, jest go tyle, że stał się niedostrzegalny, i z trudem przychodzi nam zrozumienie naszego nieszczęścia.
Przed tunelem Sørlandsporten, na pasie wjazdowym po prawej stronie, pojawia się pędzący samochód. Johanne patrzy na niego – mija kilka długich sekund, zanim dociera do niej, że jest za blisko.
Chciałabyś lub chciałbyś doczytać, dosłuchać bądź dooglądać coś à propos przewodniego tematu ostatniego numeru? Przedstawiamy autorskie sugestie dla nienasyconych po lekturze, ciekawych świata i lubiących drążyć głębiej.
Kalina czuła się w życiu jak podróżna, która boi się, że spóźni się na pociąg, ale nie wiedziała, dokąd właściwie jedzie. W odróżnieniu od swojej babki i matki miała jednak pewność, że stać ją na bilet,
To jest biurko przy którym siedzę i przy którym za bardzo cię kocham...
Napisz do mnie, tak jak się mówi czasem do księżyca. Dwa razy w miesiącu wybiorę list lub listy, na które odpowiedź może przydać się nam wszystkim. Nie muszą być poważne,
Moja żona wróciła w nocy. Nie chcę przesadzać, ale w burzy, która rozpętała się wtedy na zewnątrz, było coś apokaliptycznego; w zasadzie nie nazwałbym jej burzą, a klęską żywiołową.
Przez szklane, ciepłym wiatrem szarpane podwoje, noc zagląda do wnętrza.
Wieje zimnym, mądry panie doktorze od zwierząt. Wieje, bo styczeń.
Wielki pornoeksperyment, jakim jest wystawienie całego pokolenia na seksualną papkę dostępną na żądanie, skończy się nie tyle anihilacją gatunku, ile rzadkim, bezcelowym, niesatysfakcjonującym seksem.
Babcia kazała Magdzie znaleźć sobie chłopaka. Określała to jako „zrobienie czegoś ze swoim życiem”. Magda kochała babcię i chciała sprawić jej przyjemność...
Często zastanawiała się, ile tysięcy książek mieściło się w tym domu. Ale tak bardzo bała się utraty pracy na skutek jakiegoś fałszywego kroku, że od samego progu chodziła na paluszkach...